
Mecze drugiej kategorii? I tak, i nie
Lider bielskiej „okręgówki” z Ustronia rozbił 13:0 lidera skoczowskiej B-klasy z Cieszyna, zamierzający gonić Kuźnię Góral Żywiec pokonał 4:2 IV-ligową Szczakowiankę Jaworzno, konkurent Szczakowianki z Landeka pokonał 2:1 III-ligowy Pniówek Pawłowice Śląskiej, by tydzień później polec 1:5 w rywalizacji z liderem katowickiej „okręgówki”, grupy 1 z Goczałkowic, juniorzy Rekordu Bielsko-Biała „przejechali się” po LKS-ie Pewel Ślemieńska z żywieckiej A-klasy aplikując jej 14 goli, Zapora Wapienica pokonała 9:5 w meczu przedstawicieli poziomu a-klasowego LKS Pogórze. Wysokich, szokujących, zaskakujących wyników test-meczów podczas minionej zimy nie brakowało.
Integralną część każdego okresu przygotowawczego stanowią sparing. Czym różnią się one od meczów mistrzowskich? W jakich aspektach możemy doszukać się wspólnych mianowników? W jednym i drugim przypadku zespół wychodzi na boisko po to, aby wygrać, tak już jesteśmy „skonstruowani”. Ambicja, chęć bycia lepszym, chęć zaprezentowania swoich umiejętności, wymienione cechy ludzkiego postępowania determinują takowe podejście do wszelakiej rywalizacji sportowej.
Co różni owe pojedynki? Po pierwsze stawka meczu, czyli punkty, walka o awans, gra o premię za wygraną, co przekłada się na presję ze strony działaczy, kibiców i kolegów z zespołu. Ponadto sparingpartnerów trenerzy dobierają sami, często w zależności od potrzeb związanych z danym okresem przygotowań. Wreszcie po trzecie, im niższy poziom, tym trudniej o pełną mobilizację na test-mecz. W „okręgówce” i a-klasach mamy do czynienia z zespołami amatorskimi. Zawodnicy pracują, także w systemie zmianowym, uczą się, mają rodziny. Nie jest zatem łatwo rzucić wszystko, by w sobotę czy niedzielę oddać się swojej pasji. Dużo łatwiej, gdy gra toczy się o wspomnianą stawkę. Często trenerzy na tym poziomie są zatem zmuszeni do nadmiernego eksperymentów, łatania luk w składzie. – Ciągle szukamy optymalnego ustawienia. W żadnym z rozegranych sparingów nie dysponowałem pełną kadrą – powiedział nam po rozegranym w ostatnią niedzielę sparingu Dariusz Kozieł, opiekunLKS-u Leśna. Z takim problem, z chwiejnością personalną, borykał się podczas przygotowań nie tylko on, zapewne większość trenerów pracujących z drużynami z „okręgówki” i niższych klas. „Wyniki sparingów to kwestia drugorzędna, boisko nas zweryfikuje” – powtarzają niczym mantrę wszyscy szkoleniowcy. Biorąc pod uwagę to, o czym powyżej, nie sposób się z nimi nie zgodzić. Nie sposób zarazem negować celowości rozgrywania sparingów, podczas których kształtuje się zespół przed grą o stawkę.
Bez względu na charakter i korzyści płynące z rozgrywania test-meczów, podczas zakończonej przerwy w rozgrywkach kibice śledzili wyniki sparingów zespołów, których dobro leży im na sercu. A my, nie tylko z dziennikarskiego obowiązku, ich przebieg dla Was relacjonowaliśmy. Kolejna porcja nietuzinkowych pojedynków i nietuzinkowych rezultatów już w sierpniu.