
Piłka nożna - Wokół futbolu
Między nami bramkarzami. Istota gry "nogą"
W kolejnej odsłonie naszego cyklu dotyczącego fachu bramkarza gościmy Grzegorza Sodzawicznego, w przeszłości golkipera m.in. GKS-u Jastrzębie czy Beskidu Skoczów.
Nasz gość nie jest przypadkowy. Grzegorz Sodzawiczny mimo iż występował jako golkiper nie miał problemu wejść do "pola", choćby w niektórych sparingach Spójni Zebrzydowice, której ostatnio był trenerem. Jak więc ważna jest u bramkarza zdolność gry nogami? – Nieprawdopodobnie zmienił się ten "zawód" pod kątem gry nogami. Na całe szczęście byłem bramkarzem technicznym (śmiech). Teraz to jest taka pozycja, gdzie zawodnik może mieć więcej zadań ofensywnych niż defensywnych. Bramkarze grają dużo wyżej i muszą być czujni, dobrze reagować oraz czytać zachowania nie tylko przeciwników, ale i swoich kolegów. Nie raz się zdarza, że zespół ma dużą przewagę optyczną. Wtedy golkiper ma piłkę w rękach raz na 20 minut, a przy nodze dużo częściej.
Ja miałem przyjemność grać w czasach na przełomie tej rewolucji. Często grałem jako zawodnik w polu, dlatego przestawienie się nie było dla mnie problemem, ale wiem, że dla wielu już tak. Nie będę odkrywczy, najlepsi pod tym względem są według mnie Neuer i Ter Stegen. Z przyjemnością się patrzy, jak grają wysoko i czytają grę – mówi Sodzawiczny.
Nie należy również zapominać o rywalizacji o bluzę z przysłowiowym numerem "1". Tu nasz rozmówca stawia odważną tezę. – To wszystko jest uzależnione od zawodnika i klasy rozgrywkowej. Zawsze mówi się, że rywalizacja jest dobra. Tak, ale na wyższym poziomie. W niższych klasach rozgrywkowych ciężko o dwóch bramkarzy na równym poziomie. Wiadomo, każdy chce grać. W wyższych ligach są już inne czynniki – przyznaje były trener Spójni Zebrzydowice.
Ja miałem przyjemność grać w czasach na przełomie tej rewolucji. Często grałem jako zawodnik w polu, dlatego przestawienie się nie było dla mnie problemem, ale wiem, że dla wielu już tak. Nie będę odkrywczy, najlepsi pod tym względem są według mnie Neuer i Ter Stegen. Z przyjemnością się patrzy, jak grają wysoko i czytają grę – mówi Sodzawiczny.
Nie należy również zapominać o rywalizacji o bluzę z przysłowiowym numerem "1". Tu nasz rozmówca stawia odważną tezę. – To wszystko jest uzależnione od zawodnika i klasy rozgrywkowej. Zawsze mówi się, że rywalizacja jest dobra. Tak, ale na wyższym poziomie. W niższych klasach rozgrywkowych ciężko o dwóch bramkarzy na równym poziomie. Wiadomo, każdy chce grać. W wyższych ligach są już inne czynniki – przyznaje były trener Spójni Zebrzydowice.