Podhalanka Milówka po pierwszej części sezonu zajmuje siódmą lokatę w tabeli żywieckiej A-klasie. Trener Piotr Miś liczy na poprawę pozycji. – Celujemy w miejsca blisko podium. Trzecie, czwarte jest w naszym zasięgu – zapowiada. aklasa_zywiec Przygotowania w Milówce przebiegają zgodnie z planem, ale... – Oceniam przepracowany do tej pory czas średnio. Przede wszystkim ze względu na ilość zawodników uczestniczących w zajęciach. Raz jest lepiej, raz gorzej. Spotykamy się trzy razy w tygodniu. W lutym skupiliśmy się na sile i wytrzymałości. Nie graliśmy żadnych sparingów – komentuje Piotr Miś. – Teraz zmieniamy specyfikę treningów. Kładziemy nacisk na taktykę i technikę. Tematykę i przebieg każdych zajęć muszę dostosować do frekwencji – dodaje.

Podhalanka w lutym nie sparowała, w marcu zaliczyła dwa test-mecze. Pokonała 5:1 juniorów rybnickiego Energetyka, przegrała 1:3 z Iskrą Rybarzowice. Przed startem wiosennych zmagań zmierzy się jeszcze m.in. z Muńcułem Ujsoły, Świtem Cięcina i Sołą Rajcza.

Kadra zespołu nie ulegnie wielkim zmianom. – Stawiamy przede wszystkim na młodzież. To jest nasz priorytet. Drużyna przystąpi do rywalizacji w niemal niezmienionym składzie. Przemysław Gluza wrócił do Ciśca, a do nas dołączył niespełna 18-letni Kamil Kocierz. Więcej roszad prawdopodobnie nie będzie – kontynuuje nasz rozmówca.

Trener Miś zapowiada walkę o poprawę ligowej pozycji. – Plan mamy ambitny. Po czterech pierwszych meczach sezonu byliśmy bez punktu. Skończyliśmy rundę na siódmej lokacie. Celujemy w miejsca blisko podium. Trzecie, czwarte jest w naszym zasięgu – zapowiada opiekun zespołu z Milówki.