- Zmierzyliśmy się z wymagającym przeciwnikiem. Wiedzieliśmy, że JUW-e dobrze operuje piłką. Podeszliśmy jednak do tego starcia trochę inaczej niż dotychczas i nasz plan się sprawdził - powiedział po meczu Tomasz Wuwer, trener Czarnych. 

 

Początkowy fragment meczu upłynął pod znakiem obopólnego badania swojego potencjału. Zespół z Jaworza nakierunkowany był w tym spotkaniu na grę z kontrataku, co Czarnym wychodziło bardzo dobrze. Dowodem na to jest próba Szymona Płoszaja, który w sytuacji sam na sam, po podaniu Krystiana Makowskiego, minimalnie chybił celu. W 33. minucie popularny "Płoszi" był jednak bezbłędny, gdy otrzymał piłkę od Janusza Cyrana, przyjął ją na klatkę i uderzeniem z półobrotu nie dał szans bramkarzowi JUW-e na skuteczną interwencję. Chwilę później dobrej szansy nie wykorzystał Krystian Zelek. 

 

Jak się później okazało, bramka Płoszaja z 33. minuty była jedyną w tym spotkaniu. Po zmianie stron jaworzanie oddali inicjatywę JUW-e, którzy zyskali optyczną przewagę, ale kiedy przychodziło do "konkretów", wówczas bardzo dobrze spisywała się defensywa Czarnych. Swoje okazje jednak gospodarze wykreowali po zmianie stron. Dwa razy do pojedynku "oko w oko" z bramkarzem doszedł Płoszaj, a w końcówce uderzenie Michała Waszka zablokował defensor gości.