Mistrz w Żywcu, spadkowicz... też w Żywcu
Sezon 2022/23 w żywieckiej A-klasie przeszedł do historii. W sobotę 24 czerwca ligowcy odrobili bowiem zaległą 15. kolejkę, pierwotnie odwołaną z powodu złych warunków atmosferycznych. Podsumowujemy ją razem z Marcinem Kasperkiem, dla którego mecz z rezerwami GKS-u Radziechowy Wieprz był ostatnim w roli trenera Beskidu Gilowice.
Potwierdzili klasę
Wyjątkowo, bo już w czwartek, odbył się mecz Stali-Śrubiarnia Żywiec z Sokołem Słotwina. Żywiecka drużyna uczciła mistrzostwo i awans zwycięstwem 3:1, choć do przerwy utrzymywał się wynik remisowy, bo obie drużyny zdobyły po bramce. - Graliśmy ze Stalą tydzień temu, to drużyna zdecydowanie przerastająca naszą ligę. Pracuje inaczej niż reszta, gra inaczej niż reszta i dlatego wynik nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem - wyjaśnia nasz rozmówca.
Koniec złej passy
Dobrą okazją do przełamania serii bez zwycięstwa dla rezerw Orła Łękawica była konfrontacja z Maksymilianem Cisiec. Co więcej, goście wybrali się do Łękawicy bez czołowych zawodników. Na boisko nie wybiegli Patryk Semik, Albert Wróbel, Serhiyy Kamenev, Krzysztof Karpeta i Kamil Białek. Podopieczni Macieja Skolarza skwapliwie wykorzystali osłabienie rywala i zaaplikowali mu 5 goli. - Nie spodziewałem się takiego wyniku, bo gospodarze mieli od jakiegoś czasu problem z punktowaniem. Widocznie coś podobnego udzieliło się Maksymilianowi, który gorzej punktował na wyjazdach i stąd wysoka wygrana rezerw - mówi Kasperek.
Obowiązek spełniony
Magura Bystra jechała do Czernichowa z jasno określonym zadaniem. Miała wygrać mecz, co mogło pozwolić przy korzystnych rozstrzygnięciach w innych meczach na zajęcie najniższego miejsca na podium. Tak się też stało i goście pokonali Magórkę 3:1. - Magura skutecznie próbowała powalczyć o 3. miejsce. Podeszła do meczu z zaangażowaniem i pokonała Magórkę, która ma za sobą słabszy sezon. Znalazło to odzwierciedlenie w ostatecznym wyniku - klaruje trener.
Nie pozostawili złudzeń spadkowiczowi
Mecz w Jeleśni był dla Koszarawy Żywiec ostatnią okazją na dobre zaprezentowanie się na boiskach żywieckiej A-klasy. Inne plany mieli jednak gospodarze, którzy pewnie pokonali żywiecką drużynę aż 6:2. - Koszarawa Żywiec pożegnała się z A-klasą. Widziałem jej ostatni mecz, słyszałem też że próbowali walczyć o uniknięcie spadku. Chęci i zaangażowanie są ważne, ale to za mało by utrzymać się nawet w a-klasie. Mam nadzieję, że drużyna szybko się odbuduje, a zasłużony klub powróci do grania na wyższym poziomie rozgrywkowym - wyjaśnia szkoleniowiec.
Awans zasłużony
W zapowiedzi kolejki Dominik Natanek mówił, że jego drużyna jedzie na derby do Węgierskiej Górki, by potwierdzić, że awans nie był dziełem przypadku, a w pełni zasłużony. Jego zawodnikom udała się ta sztuka, bo do przerwy prowadzili z Metalem 2:0. Po przerwie miejscowi zdołali strzelić tylko jednego gola i derbowy pojedynek zakończył się zwycięstwem Skałki. - Jak słyszałem przed meczem, Skałka chciała udowodnić, że zasłużyła na awans. Mecz zapewne był „na styku”, bo to derby. A wygrała po prostu drużyna, która miała lepszy sezon - analizuje nasz gość.
Pożegnanie jak z bajki
- Gdy przed meczem zobaczyłem skład rezerw GKS-u, to nie spodziewałbym się takiego wyniku. Mecz idealnie się nam ułożył. Już pierwsza akcja była podręcznikowa, zdobyliśmy gola, a przeciwnik nie zdołał dotknąć piłki. Myślę, że ta bramka poniosła chłopaków. Oczywiście pomogła nam też czerwona kartka, którą w 5. minucie otrzymał zawodnik gospodarzy. To był najlepszy mecz w jakim poprowadziłem drużynę Beskidu. Bardzo się cieszę, że tak się to zakończyło i życzę Beskidowi wszystkiego najlepszego - tymi słowami imponującą, bo aż 9:0, wygraną skomentował były już szkoleniowiec ekipy z Gilowic.
Wyniki 15. kolejki:
Stal-Śrubiarnia Żywiec – Sokół Słotwina 3:1 (1:1)
Orzeł II Łękawica – Maksymilian Cisiec 5:0 (2:0)
Magórka Czernichów – Magura Bystra 1:3
Jeleśnianka Jeleśnia – Koszarawa Żywiec 6:2
Metal Węgierska Górka – Skałka Żabnica 1:2
GKS II Radziechowy-Wieprz – Beskid Gilowice 0:9 (0:4)
TABELA/TERMINARZ