Potwierdzili klasę

Wyjątkowo, bo już w czwartek, odbył się mecz Stali-Śrubiarnia Żywiec z Sokołem Słotwina. Żywiecka drużyna uczciła mistrzostwo i awans zwycięstwem 3:1, choć do przerwy utrzymywał się wynik remisowy, bo obie drużyny zdobyły po bramce. - Graliśmy ze Stalą tydzień temu, to drużyna zdecydowanie przerastająca naszą ligę. Pracuje inaczej niż reszta, gra inaczej niż reszta i dlatego wynik nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem - wyjaśnia nasz rozmówca.

 

Koniec złej passy

Dobrą okazją do przełamania serii bez zwycięstwa dla rezerw Orła Łękawica była konfrontacja z Maksymilianem Cisiec. Co więcej, goście wybrali się do Łękawicy bez czołowych zawodników. Na boisko nie wybiegli Patryk Semik, Albert Wróbel, Serhiyy Kamenev, Krzysztof Karpeta Kamil Białek. Podopieczni Macieja Skolarza skwapliwie wykorzystali osłabienie rywala i zaaplikowali mu 5 goli. - Nie spodziewałem się takiego wyniku, bo gospodarze mieli od jakiegoś czasu problem z punktowaniem. Widocznie coś podobnego udzieliło się Maksymilianowi, który gorzej punktował na wyjazdach i stąd wysoka wygrana rezerw - mówi Kasperek.

 

Obowiązek spełniony

Magura Bystra jechała do Czernichowa z jasno określonym zadaniem. Miała wygrać mecz, co mogło pozwolić przy korzystnych rozstrzygnięciach w innych meczach na zajęcie najniższego miejsca na podium. Tak się też stało i goście pokonali Magórkę 3:1. - Magura skutecznie próbowała powalczyć o 3. miejsce. Podeszła do meczu z zaangażowaniem i pokonała Magórkę, która ma za sobą słabszy sezon. Znalazło to odzwierciedlenie w ostatecznym wyniku - klaruje trener.

 

Nie pozostawili złudzeń spadkowiczowi

Mecz w Jeleśni był dla Koszarawy Żywiec ostatnią okazją na dobre zaprezentowanie się na boiskach żywieckiej A-klasy. Inne plany mieli jednak gospodarze, którzy pewnie pokonali żywiecką drużynę aż 6:2. - Koszarawa Żywiec pożegnała się z A-klasą. Widziałem jej ostatni mecz, słyszałem też że próbowali walczyć o uniknięcie spadku. Chęci i zaangażowanie są ważne, ale to za mało by utrzymać się nawet w a-klasie. Mam nadzieję, że drużyna szybko się odbuduje, a zasłużony klub powróci do grania na wyższym poziomie rozgrywkowym - wyjaśnia szkoleniowiec.

 

Awans zasłużony

W zapowiedzi kolejki Dominik Natanek mówił, że jego drużyna jedzie na derby do Węgierskiej Górki, by potwierdzić, że awans nie był dziełem przypadku, a w pełni zasłużony. Jego zawodnikom udała się ta sztuka, bo do przerwy prowadzili z Metalem 2:0. Po przerwie miejscowi zdołali strzelić tylko jednego gola i derbowy pojedynek zakończył się zwycięstwem Skałki. - Jak słyszałem przed meczem, Skałka chciała udowodnić, że zasłużyła na awans. Mecz zapewne był „na styku”, bo to derby. A wygrała po prostu drużyna, która miała lepszy sezon - analizuje nasz gość.

 

Pożegnanie jak z bajki

- Gdy przed meczem zobaczyłem skład rezerw GKS-u, to nie spodziewałbym się takiego wyniku. Mecz idealnie się nam ułożył. Już pierwsza akcja była podręcznikowa, zdobyliśmy gola, a przeciwnik nie zdołał dotknąć piłki. Myślę, że ta bramka poniosła chłopaków. Oczywiście pomogła nam też czerwona kartka, którą w 5. minucie otrzymał zawodnik gospodarzy. To był najlepszy mecz w jakim poprowadziłem drużynę Beskidu. Bardzo się cieszę, że tak się to zakończyło i życzę Beskidowi wszystkiego najlepszego - tymi słowami imponującą, bo aż 9:0, wygraną skomentował były już szkoleniowiec ekipy z Gilowic.

 

 

Wyniki 15. kolejki:

Stal-Śrubiarnia Żywiec – Sokół Słotwina 3:1 (1:1)

Orzeł II Łękawica – Maksymilian Cisiec 5:0 (2:0)

Magórka Czernichów – Magura Bystra 1:3

Jeleśnianka Jeleśnia – Koszarawa Żywiec 6:2

Metal Węgierska Górka – Skałka Żabnica 1:2

GKS II Radziechowy-Wieprz – Beskid Gilowice 0:9 (0:4)

TABELA/TERMINARZ