
Mizia: nie ma tragedii
Pierwsza część sezonu bielskiej A-klasy dobiegła końca. Jesień nie mogła być udana dla wszystkich zespołów. Wśród tych, którym nie wiodło się najlepiej był Sokół Zabrzeg. Podopieczni Jacka Mizi zdobyli tylko trzy punkty. Trener jednak nie dramatyzuje, jest dobrej myśli.
Trzy remisy i dziesięć porażek, w tym trzy poniesione w fatalnym stylu (1:14 z Czarnymi Jaworze, 0:12 z Pionierem Pisarzowice i 0:10 z Zaporą Wapienica), tak przedstawia się jesienny bilans Sokoła Zabrzeg. Jacek Mizia zespół sklecił nie tyle „za pięć dwunasta”, ale grubo po dwunastej. – Szczerze mówiąc przez połowę rundy budowaliśmy drużynę. Przed sezonem odeszło wielu zawodników, w tym duża grupa młodych piłkarzy. Rotacja w pierwszych spotkaniach była bardzo duża, co mecz, to inny skład. Pojawiło się u nas kilku chłopaków z lig orlikowych. Nie poradzili sobie w A-klasie, po 20 minutach byli do zmiany, mieli braki kondycyjne i techniczne. Przez zespół przewinęło się prawie 40 zawodników. Młodzież nie garnie się do sportu, musieliśmy postawić na starszych – klaruje Mizia. Jednym z wiekowych piłkarzy grających w Sokole jest Gerard Marszałek, któremu stuknęła już 50! – Jeden z lepszych zawodników. Pomimo wieku broni bardzo dobrze. Rutyna i doświadczenie robią swoje – ocenia opiekun zabrzeskiej drużyny.
Pierwszy punkt Sokół wywalczył na inaugurację, bezbramkowo zremisował z GLKS-em Wilkowice. Dwa kolejne w ostatnich spotkaniach rundy – 3:3 w Godziszce i 0:0 u siebie z Sokołem Buczkowice. – Początek, ze względu na wspomniane problemy kadrowe, w naszym wykonaniu był fatalny. W końcówce rundy skład się skrystalizował. Wspólnie z zarządem, z którym współpraca układa się dobrze, robimy wszystko, aby było lepiej. Tabela pokazuje, że jest źle, ale nie ma tragedii, nie dramatyzujemy. Będzie lepiej – obiecuje Mizia.
Zapowiada się ciężka zima w Zabrzegu, nie tylko ze względu na sytuację w tabeli, Sokół do przedostatniego Beskidu Godziszka traci cztery „oczka”, do dwunastego Sokoła Buczkowice siedem, ale także w związku z planami, które snuje trener Mizia. – Do końca listopada mamy okres roztrenowania. Od 15 styczna bierzemy się do ciężkiej pracy. Siłownia, teren i duża liczba sparingów. Mecz kontrolne będą kluczowe, musimy poukładać swoją grę. Nie da się ukryć, że dużo będzie zależeć od frekwencji na treningach. Chciałbym na każdym mieć kilkunastu zawodników. Zobaczymy kto zostanie, kto odejdzie. Postaramy się także o jakieś wzmocnienia – stwierdza nasz rozmówca, który krótko ocenił postawę pozostałych zespołów grających w bielskiej A-klasie. – Cztery drużyny nieco przewyższają resztę stawki, prezentują dobry futbol, mają stabilne składy. Pozostałe zespoły są na podobnym poziomie, każdy może wygrać z każdym. Kluby coraz częściej borykają się z problemami finansowymi i kadrowymi. Wiosną może być różnie, wówczas okaże się kto, o co gra.