Nie było to jednak łatwe spotkania dla bielszczan. O ile pierwsze trzy kwadranse zapowiadały, iż pójdzie szybko, gładko i przyjemnie, tak po zmianie stron drużyna z Pruchnej wyraźnie postawiła opór wyżej notowanej ekipie. – Analizując to spotkanie na chłodno mogę mieć tylko o jedno pretensję do swoich zawodników. Mogliśmy szybciej zamknąć mecz z ekipą z Pruchnej, a tak w końcówce wkradła się niepotrzebna nerwowość. Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, gdzie zdobyliśmy dwie bramki i kolejne wydawały się tylko kwestią czasu. Cały czas siedzieliśmy na połowie przeciwnika, który zagrał w niskim pressingu, dlatego ciężko było przedostać się przez ich "mur obronny". Szukaliśmy strzałów z dystansu i po jednym z nim padła pięknej urody bramka Pilcha – mówi trener BKS-u, Mirosław Szymura. 

Opór LKS-u oraz innych zespołów z dolnych rejonów tabeli pokazał jednocześnie w miniony weekend, że walka o ligowy byt będzie bardzo ciekawa. – To oraz inne spotkania z minionej kolejki pokazały, że nie będzie łatwo grało się z drużynami z nizin tabeli, gdyż będą one do końca walczyć o utrzymanie – dodaje Szymura.