W trakcie przerwy między rundami w rozgrywkach „okręgówki” mówiło się głośno o możliwym wycofaniu z rywalizacji Morcinka Kaczyce. Do tego ostatecznie nie doszło, ale wiosną czeka zespół poważne wyzwanie.

Morcinek kaczyce Przygotowania do rundy wiosennej zostały w Kaczycach mocno zakłócone. Wpierw czołowi zawodnicy zadeklarowali chęć opuszczenia zespołu. Czołowi strzelcy Morcinka podczas piłkarskiej jesieni – Wojciech Kubaczka i Rafał Adamek – zdecydowali się ostatecznie na zmianę barw klubowych. Dołączył do tego duetu obrońca Ireneusz Zdziech i... trener Ireneusz Gabrysiak. O pomoc w pracy z zespołem poproszono doskonale znanego w regionie Zbigniewa Janiszewskiego, który przed laty trenował już ekipę Morcinka. Sytuacja kadrowa wciąż była kiepska i gdyby nie zaangażowanie włodarzy klubu, Morcinek niechybnie podzieliłby los Wilamowiczanki Wilamowice, która „złożyła broń” w trakcie zimowej przerwy. Skompletowana drużyna w trybie awaryjnym – tu odnotowanie warte pozyskanie Mateusza Skowrona i Jakuba Kałki – ma wiosną walczyć o utrzymanie. Ale w obliczu zimowych perturbacji nie będzie o to łatwo. 15. zespół „okręgówki” liczyć musi między innymi na to, że skuteczność ze sparingów podtrzyma napastnik Robert Janulek.

Z trenerem Zbigniewem Janiszewskim dokonujemy zapowiedzi rundy wiosennej.

Ocena okresu przygotowawczego... - W ogromnych bólach udało się nam skompletować drużynę. Podkreślę w tym miejscu zaangażowanie prezesa klubu, który był bardzo zdeterminowany w tym, aby zespół przystąpił jednak do rozgrywek. Będziemy oczywiście walczyć, a po ostatnim sparingu, choć przegranym, jestem nastawiony optymistycznie. Od miesiąca jestem w klubie i prowadzę zajęcia z drużyną. Problemem największym było to, że nie mogliśmy pracować z całą drużyną ze względu na inne obowiązki chłopaków. Okres przygotowawczy był więc trudny, ale staraliśmy się nadrobić cechy motoryczne, gdy z hali przenieśliśmy się na boiska otwarte. To czy nam uda się utrzymać w dużej mierze zależeć będzie od tego, co wydarzy się w IV lidze. Spójnia, Wisła, Drzewiarz – beskidzkie ekipy wcale nie muszą tam uchronić się przed degradacją.

Kto awansuje? Kto „czarnym koniem”? - Wiele zależy od tego, który klub będzie chciał awansować. Czołówka jest ukształtowana i myślę, że z grona czterech drużyn najwyżej sklasyfikowanych po rundzie jesiennej rozstrzygnie się kwestia tego, kto awansuje do IV ligi. Nie mam natomiast pojęcia, który zespół może zaskoczyć i pokazać się z najlepszej strony. Kadrę wzmocnił Beskid Skoczów i to w mojej opinii faworyt do regularnego punktowania na wiosnę. Sparingi: - LKS Skrbeńsko 1:2 - LKS Ochaby 3:5 - Błyskawica Drogomyśl 1:8 - Beskid Brenna 3:2 - Orzeł Zabłocie 3:2 - Olza Pogwizdów 3:0 - LKS Baranowice 1:2

Okiem ekspertaPiotr Tymiński (były szkoleniowiec beskidzkich zespołów): Pozycja w tabeli wyraźnie wskazuje na zawirowania, jakie miały miejsce w tym klubie w ostatnich miesiącach. Przyczyn słabej postawy jesienią trudno wskazać. Zawsze Morcinek był zespołem solidnym, ze wskazaniem nawet na górne rejony tabeli. Jeśli sprawy organizacyjne uda się „poukładać”, to pewnie i gra zespołu „zaskoczy”. Obecnie spadek to niestety całkiem realna perspektywa.