
Piłka nożna - Liga Okręgowa
"Można było być zdegustowanym ..."
W pierwszym meczu przed własną publicznością bialska Stal podzieliła się punktami z LKS-em Łąka.
Ze względu na remont popularnej "Górki" BKS Stal pierwsze kilka kolejek rozrywał na wyjeździe. To w pewnym stopniu odbiło się na wynikach bielszczan, choć i czerwono-żółto-zieloni nie stronili od błędów. Premierowa odsłona meczu z LKS-em nie wyglądała najlepiej w wykonaniu bialskiej Stali. – Wiedzieliśmy, że rywal zagra twardo fizycznie. O pierwszej połowie, która była dramatyczna w naszym wykonaniu, najlepiej byłoby jak najszybciej zapomnieć. LKS to nie jest potentat tej ligi. Mimo to wyszliśmy na mecz ospali, nie dało się na to patrzeć. Można było być zdegustowanym obrazem tego spotkania – ocenił trener BKS-u, Mirosław Szymura.
W drugiej części meczu bielszczanie wrócili na właściwe tory. Dwa gole Janusza Bąka spowodowały, iż BKS wyszedł na prowadzenie. LKS doprowadził do wyrównania po samobójczym trafieniu Dominika Chmiela i mecz wynikiem 2:2. – Znacznie lepiej wyglądała nasza gra po przerwie. Pierwszy kwadrans drugiej połowy pokazał nam, że nie trzeba wielkiej wirtuozerii w tej lidze - wystarczy chęć i zaangażowanie. To jest klucz do wielu zwycięstw. Zawodnicy wyszli zmotywowani na 100 procent i dało to efekt w postaci dwóch bramek, choć ich mogło być więcej. Zemściło się to na nas w pechowy sposób. Piłkę do własnej bramki sparował Dominik Chmiel ... Widać, że potrzebuje on jeszcze czasu na powrót do właściwej dyspozycji po ciężkiej kontuzji, ale wiemy na co go stać i liczymy na niego – mówi Szymura.