Wobec słabych wyników osiąganych w pierwszej fazie rozgrywek z pracy z zawodnikami LKS-u Leśna zrezygnował Sebastian Szymala. Działacze reprezentanta PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej zwrócili się z propozycją do trenera dobrze znanego na Żywiecczyźnie, Dariusz Kozieł ofertę zaakceptował. – Brakowało mi piłki nożnej. Po pięciu latach spędzonych w Świcie Cięcina zrobiłem sobie przerwę, odpocząłem, nabrałem dystansu. Myślałem, że istnieje życie bez piłki. Już wiem, że nie istnieje. Trenerem jestem z pasji, to nie jest dla mnie praca. Pojawiła się oferta od osób związanych z klubem z Leśną, osób, które dobrze znam, podobnie jak klubowe realia. W drużynie grają przede wszystkim miejscowi zawodnicy, sporo wychowanków, na mecze przychodzi sporo kibiców. Odpowiadają mi takie klimaty. Znam inne kluby, jak Maksymilian Cisiec czy Skałka Żabnica, gdzie 90 procent kadry stanowią zawodnicy z zewnątrz. Po ewentualnym spadku mogą mieć duże problemy. W Leśnej problemów z funkcjonowaniem klubu i seniorów nie będzie. Oczywiście nie zakładam spadku, bo w zespole drzemie potencjał. Od zawodników zależy to, czy go wykorzystają. Ja im mogę tylko pomóc go wydobyć – mówi nam Kozieł.

Drużyna z Leśnej po czterech kolejkach na swoim koncie miała punkt. Trener Szymala narzekał na katastrofalną frekwencje podczas treningów, także podczas okresu przygotowawczego. Jego następca zadebiutował w Ustroniu, rozpoczął pracę od porażki 1:6, natomiast w minionej kolejce zanotował bezbramkowy remis z LKS-em Bestwina. – Jadąc do Ustronie nie liczyliśmy na zbyt wiele. Dałem w tym meczu zagrać wszystkim obecnym, chciałem im się przyjrzeć, poznać. Ten proces nadal trwa. Remis z Bestwiną to być może dobry prognostyk. Cieszę się, że nie straciliśmy gola. Wypracowaliśmy sobie także kilka sytuacji – ocenia pierwsze mecze nasz rozmówca. – Mój poprzednik mówił o słabej frekwencji na treningach. Tak na dobrą sprawę przygotowania do sezonu rozpoczęliśmy 1 września. Zawodnicy zaczęli pojawić się na treningach, mam do dyspozycji 16-17 chłopaków. Być może potrzebowali czegoś nowego, bo widzę w nich zapał, a to jest podstawa. Czasami w każdym klubie potrzebne są zmiany. Przeżyłem to samo w Cięcinie – dodaje.

W najbliższej kolejce LKS Leśna uda się do Pruchnej. Tamtejszy LKS '99 również na swoim koncie ma tylko dwa punkty, zarazem zero zdobytych w lidze bramek i sukces w postaci awansu do finału Pucharu Polski w skoczowskim podokręgu. – Wisła Kraków do Białegostoku pojechała po sześciu kolejnych porażkach. Kibice i eksperci mówili, że kiedyś musi się przełamać, a przegrała po raz siódmy. Jeśli zagramy w obronie tak jak z Bestwiną, to możemy przedłużyć złą serię rywala. Zaliczyłem z nowym zespołem sromotną porażkę, zaliczyłem remis, czas na zwycięstwo – kończy nasz rozmówca.