Słaba postawa w ataku, w tym zwłaszcza czołowych "strzelb" w zespole, do tego wyjątkowo przeciętna, jak na standardy BKS Bostik w ostatnich tygodniach gra blokiem, stały się czynnikami kluczowymi dla gładkiej przegranej w Łodzi. Liczby nie kłamią. Aleksandra Kazała na 19 prób w ataku skończyła ledwie 5, tylko po 6 "oczek" - odpowiednio na 23 i 21 zbić - skutecznie zwieńczyły Gabriela Orvosova oraz Weronika Szlagowska. "Czap" bielszczanki doczekały się w zbliżonej ilości, co ich czwartkowe rywalki, ale już wybloków umożliwiających wyprowadzanie kontr gospodynie miały kilkukrotnie więcej...

Niemniej jednak podopieczne Bartłomieja Piekarczyka swoje okazje, aby ugrać coś więcej w pucharowym starciu miały. Wspomnieć tu należy premierowego seta, w którym po dobrych akcjach Orvosovej przyjezdne odskoczyły na 11:7. Po raz ostatni na prowadzeniu znajdowały się przy stanie 19:17, wówczas świetne akcje Julii Szczurowskiej przechyliły szalę na korzyść siatkarek Grot Budowlanych.
 



Partia druga to solidny łomot, jaki bielszczanki od przeciwniczek otrzymały. Przegrywały 3:9, 4:15, by wobec znakomitych zagrywek Any Cleger w końcówce cokolwiek wstydliwie nie przekroczyć nawet granicy dwucyfrowej liczby punktów. Po zmianie stron było lepiej, ekipa znad Białej dotrzymywała kroku łodziankom, ale gdy w polu serwisowym zameldowała się Cleger dystans urósł do wyniku 16:12 dla miejscowych. Niebawem zrobiło się 20:13 i 23:16, a zrywy przy zagrywkach Kazały i Dominiki Pierzchały był niestety spóźniony.

Grot Budowlani Łódź - BKS Bostik Bielsko-Biała 3:0 (25:22, 25:9, 25:23)

BKS Bostik:
Kazała, Świrad, Polak, Szlagowska, Pierzchała, Orvosova, Drabek (libero) oraz Mazur (libero), Borowczak, Chmielewska, Bartkowska
Trener: Piekarczyk