- Do straty bramki, dotrzymywaliśmy tempa ekipie z Dankowic. Widać było jednak różnicę, bo jesteśmy na innym etapie przygotowań. Pasjonat zaczyna ligę za tydzień, my za ponad miesiąc. W końcówce meczu zabrakło nam może sił - mówi Mateusz Szatkowski, trener Wisły. 

 

Do 25. minuty spotkanie miało wyrównany przebieg. Optyczna przewaga stała po stronie Pasjonata, jednak Wisła bardzo dobrze realizowała swoje zadania w defensywie. Później jednak nadszedł moment dekoncentracji w szeregach strumienian, który został zamieniony na gola przez Ksawerego Szewczyka. Zawodnik Pasjonata wykorzystał sytuację sam na sam. Był to także jedyny gol w pierwszej części spotkania. 

 

Wisła swój plan z powodzeniem wdrażała w życie przez ponad godzinę. Później jednak dankowiczanie wyglądali lepiej motorycznie i to zaowocowało golami. W 65. minucie Wiktor Kasprzykowski skorzystał na zamieszaniu po rzucie rożnym. Następnie celnym uderzeniem wykazał się Szewczyk. W minucie 80. "na raty" golkipera Wisły pokonał Filip Bogusz, a o wyniku zadecydowała bramka, trzecia już, Szewczyka po sprytnym "lobie". 

 

- Wynik jest zadowalający, ale w samej grze mamy jeszcze rzeczy do poprawy - przyznaje na tydzień przed ligą Andrzej Tomala, trener Pasjonata.