- Na pewno jest to optymistyczny prognostyk przed ligą. Zawsze jest fajnie wygrać w ostatnim sparingu, jednak już myślą jesteśmy przy starciu z Pasjonatem Dankowice - zaznacza Kamil Zoń, szkoleniowiec Soły. 

 

Trochę czasu musiało minąć, aby ekipa z Kobiernic wrzuciła na wyższy bieg i przełamać defensywę Beskidu. Przez długi okres czasu Soła miała przewagę optyczną, jednak nie potrafiła jej udokumentować w rezultacie. To jednak uległo zmianie w 40. minucie. Wynik spotkania otworzył Michał Brańka, który celnie przymierzył z dystansu, a dokładniej z okolic 25. metra. 

 

Znacznie bardziej skutecznie drużyna z Kobiernic była po zmianie stron. W drugiej części spotkania wynik podwyższył Oskar Kojder, który zamienił na bramkę "11", podyktowaną za faul na Bartłomieju Kobieli. To napędziło kobierniczan, którzy ruszyli po kolejne bramkowe "łupy". Przy golu na 3:0 asystą wykazał się Zoń, a do siatki rywala trafił Wojciech Brońka. Następnie to grający trener Soły sam wpisał się na listę strzelców po ładnym uderzeniu z dalszej odległości. "Dzieło" zwieńczył testowany zawodnik przez drużynę z Kobiernic, który zamknął dośrodkowanie z bocznego fragmentu boiska.