- Remis jest sprawiedliwy w mojej opinii. W pierwszej połowie przeważaliśmy pod kątem stworzonych sytuacji, w drugiej to Polonia przejęła inicjatywę. Generalnie, było to dobre spotkanie dla postronnego widza - zaznacza Wojciech Białek, szkoleniowiec MRKS-u. 

 

Z wysokiego C mogli rozpocząć spotkanie z wiceliderem piłkarze z Czechowic-Dziedzic. Już na początku przed szansą na otwarcie wyniku stanął Mateusz Janeczko, którzy minął dwóch zawodników, uderzył po tzw. długim rogu, lecz piłka finalnie zatrzymała się na słupku. "Aluminium" raz jeszcze dało o sobie znać chwil kilka później. Tym razem Szymon Kubica "ostemplował" poprzeczkę po strzale z rzutu wolnego.

 

Na szczęście dla MRKS-u, w tzw. międzyczasie, na listę strzelców wpisał się Filip Gajda, który wewnętrzną stopą świetnie przymierzył po ładnym podaniu Kamila Jonkisza. W 39. minucie gospodarze doprowadzili jednak do wyrównania, gdy Michał Staniucha wykorzystał błąd bramkarza MRKS-u. 

 

Ostatecznie wynik sprzed przerwy nie uległ zmianie do ostatniego gwizdka arbitra. Po przerwie większą odwagą w ofensywie wykazywali się zawodnicy Polonii, lecz nie potrafili oni tego udokumentować w rezultacie. MRKS natomiast w 90. minucie mógł przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, lecz bramkarz gospodarzy obronił sytuację sam na sam z Pawłem Koziołem.