Nie mieli łatwego zadania piłkarze BKS-u w pierwszym sparingu. Ich rywalem była czwarta siła małopolskiej IV ligi, Beskid Andrychów. Mimo to, bialska Stal zaprezentowała się z dobrej strony na tle wyżej notowanego rywala. Do szczególnie udanych można zaliczyć pierwszą połowę, w której BKS stworzył sobie kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki. Jak jednak mówi piłkarskie porzekadło, te niewykorzystane lubią się mścić i tak też było w tym przypadku. Beskid wykorzystał bezlitośnie i wygrał 0:3. 

 

 

- Moje odczucia po pierwszych dniach przygotowań są bardzo pozytywne. Nie brakuje w klubie życzliwych ludzi, którym BKS leży na sercu. Czuję ich wsparcie i za to dziękuję. Mamy świetne warunki do trenowania, co musimy szanować i wykorzystywać. Jeśli chodzi o przyjęcie do drużyny, odczuwałem lekki "stresik". Przez ostatnie pół roku przemawiałem tylko do trójki moich dzieci (śmiech). Myślę jednak, że udało nam się znaleźć z drużyną wspólny kontakt - przyznaje Arkadiusz Rucki, nowy trener BKS-u. 

 

 

W zespole bialskiej Stali testowanych było czterech zawodników. BKS musi uzupełnić luki po odejściach dwóch podstawowych stoperów: Wojciecha PadłoTomasza Czyża. Trzeba przyznać, że nowa linia obrony bialskiej Stali zdała egzamin w ostatnim sparingu. Wśród nowych "twarzy" znalazł się m.in. Paweł Michałek z WSS Wisła. - Są pewne rzeczy, które chcemy udoskonalić, aby już w sparingach nasi kibice mogli zobaczyć, co się zmieniło w naszej drużynie. Widzę iskrę i chęć do pracy w drużynie i to jest najważniejsze. Wszystko ku chwale BKS-u. Mamy wszystko, aby dobrze przygotować się do rundy rewanżowej. Chcemy strzelać dużo goli, mało tracić, tak aby na koniec sezonu cieszyć się z awansu do V ligi. Przed nami ciężkie tygodnie, ale chcemy je przepracować z uśmiechem na twarzach, tworząc kolektyw. Ważne jest, aby futbol dawał radość nam wszystkim - deklaruje Rucki.