Pierwszy znaczący akcent meczu to gol dla szukającej premierowych na wiosnę punktów drużyny z Hażlacha. Lewą stroną boiska pomknął Dawid Okraska, wyłożył piłkę na 5. metr Kamilowi Szajterowi, który w roli egzekutora nie zawiódł. Gospodarze długo z prowadzenia się nie cieszyli. W 23. minucie Marcin Byrtek zagrał za plecy obrońców, z czego skrzętnie skorzystał Karol Kubieniec. Na tym „Fiodory” nie poprzestały, by w 29. minucie ponownie Victorię zaskoczyć. Po rzucie rożnym od poprzeczki odbił się strzał Vladyslava Cholaka, najrychlej z dobitką podążył Kacper Mazur, ustalając wynik tej części. Radziechowianie o tyle mogli czuć niedosyt, że nie wykorzystali jeszcze co najmniej jednej wybornej szansy – po akcji Kubieńca pomylił się Mateusz Janik.

„Stykowy” rezultat był niemal gwarancją emocji w rewanżowej odsłonie i te istotnie nastąpiły. Przyjezdni kilkukrotnie mogli mecz „zabić”. Marcin Gustyński w 55. minucie trafił w poprzeczkę, Kubieniec w 58. minucie – podobnie, Kacper Marian posyłał piłkę obok celu 2 razy przy dogodnych pozycjach i wreszcie Radosław Tracz po kornerze strzelił w... poprzeczkę. Przerywnikiem również niekorzystnym dla GKS-u była czerwona kartka dla Mazura w 73. minucie, co wraz ze zmarnowanymi „setkami” na gościach się zemściło. W 79. minucie ekipa z Hażlacha w zamieszaniu wyrównała za sprawą przytomności Szajtera. Ten na bohatera spotkania wyrósł obok golkipera miejscowych Mateusza Farugi. Jeszcze innym zostać mógł Sylwester Kawulok, który w 90. minucie źle sfinalizował kontrę Bartosza Żyły...