Piłkarze Sokola Dobra nie okazali się rywalem konkurencyjnym dla podopiecznych Marka Bakuna. Spora jednak w tym zasługa ich samych, bo przed przerwą zdołali przeciwnika zdominować. – Wyglądało to bardzo dobrze, a może nawet koncertowo w naszym wykonaniu. Mieliśmy optymalny skład na boisku, co przekładało się na składne akcje i gole – zaznacza szkoleniowiec LKS-u Goleszów.

Łupy z premierowej odsłony podzielili między sobą w kolejności: Michał Jopek, Dawid Janoszek, Mateusz Gawlas i Mateusz Wigezzi. Tuż po powrocie obu drużyn na murawę ekipa z Czech odpowiedziała, ale gol ten tylko chwilowo zmniejszył dystans dzielący sobotnich konkurentów. Krzysztof Felis dorzucił następną bramkę, a dublet Wigezziego sfinalizował udany test-mecz goleszowian, mimo iż licznik zysków nie był tak obfity, jak we wcześniejszej fazie spotkania.

Postawę swoich podopiecznych po pauzie trener LKS-u określił mianem solidnej, co ważne zachowane zostało założenie towarzyszące budowaniu optymalnej formy. – Potrafiliśmy stosować wysoki pressing, a to jeden z priorytetów nam przyświecających podczas przygotowań – oznajmia Bakun.

Najbliższe plany reprezentanta "okręgówki"? Nieco się skomplikowały z racji wycofania się jednego z rywali w Zimowej Lidze. To oznacza, że w Goleszowie poszukują sparingpartnera na ostatni już weekend lutego.