- Zagraliśmy dobre zawody. Zasługiwaliśmy przynajmniej na punkt. Mieliśmy swoje sytuacje, naciskaliśmy na rywala, ale to on był skuteczniejszy o tę jedną bramkę - przyznał Bogdan Swarzyński, szkoleniowiec piłkarzy z Hecznarowic. 

 

Gdyby w skrócie określić ten mecz, to śmiało można byłoby go określić meczem walki. Dużo twardych starć, ambitnej gry z jednej, jak i z drugiej strony. W Sokole jednak szwankowała skuteczność. W pierwszej części dobrą okazję miał Marek Micherda po strzale głową. Ponadto kilka razy hecznarowiczanie zagrozili po stałych fragmentach. W drugiej połowie Sokół miał więcej dobrych prób. Dwa razy szansy szukał Swarzyński, blisko szczęścia był także Konrad Zięba - nic jednak nie chciało wpaść, co również jest zasługą dobrze dysponowanego bramkarza "Zetki". 

 

Nie było jednak tak, że Sokół napierał na bramkę przeciwnika, a tyszanie tylko się bronili. Goście również mieli swoje sytuacje. Z tą różnicą, że potrafili przynajmniej jedną z nich udokumentować w rezultacie... W 33. minucie "Zetka" trafiła na wagę trzech punktów po skutecznej dobitce.