- Daliśmy się zaskoczyć w pierwszej połowie. JUW-e zrobiło na mnie bardzo dobre wrażenie, jednak mogliśmy więcej wskórać w tym spotkaniu - zauważa trener Soły, Tymoteusz Chodźko. 

 

Źle się ułożył mecz dla kobierniczan. Już po 60 sekundach gry gospodarze objęli prowadzenie, gdy Adam Matusz skorzystał na dograniu z prawego skrzydła. Reakcja kobierniczan jednak była najwyższych lotów. W 8. minucie do remisu doprowadził Tomasz Kurowski, który strzałem pod poprzeczkę sfinalizował rzut rożny swojej drużyny. Z czasem Soła czuła się coraz lepiej na boisku, jednak "z rytmu" wytrąciła ich 33. minuta. To wówczas sędzia podyktował rzut karny za faul Chodźki, z którym piłkarze Soły się nie zgadzali. JUW-e jednak wykorzystało "11" i tuż przed przerwą dołożyło kolejne trafienie - tym razem po celnym uderzeniu z dystansu. 

 

Po zmianie stron obraz meczu uległ zmianie. Soła przejęła inicjatywę nad boiskowymi wydarzeniami, była częściej przy piłce i kreowała sytuacje. Z kilku dogodnych na gola zamieniona została jedna. W 69. minucie Kurowski trafieniem zakończył bardzo ładną akcję kolegów po dograniu Mikołaja Rozumkieiwcza. Kobierniczanie próbowali pójść za ciosem, ale nic nie chciało wpaść. Finalnie w końcówce JUW-e zdobyło bramkę po rzucie rożnym i to gospodarze cieszyli się z wygranej 4:2.