Spotkanie Niwy z czwartoligowym wicemistrzem poprzedniego sezonu zakończyło się sprawiedliwym podziałem punktów. - Remis nie krzywdzi żadnej ze stron, choć goście na pewno liczyli na więcej – przyznał po meczu trener z Nowej Wsi, Andrzej Tomala.

niwa_nowa_wies

Karpaty pozbawione swojego najlepszego strzelca z ubiegłego sezonu, który zdobył koronę króla strzelców i po sezonie odszedł do Orła Piaski Wielkie, słabo rozpoczęły nowy sezon. Pierwsze zwycięstwo drużyna z Siepraw odniosła dopiero tydzień temu. Dziś ponownie nie była w stanie zgarnąć kompletu punktów w starciu przeciwko dobrze zorganizowanej drużynie Niwy. - Był to typowy mecz na remis. Goście domagali się rzutu karnego, ale mecz powinni kończyć w dziesiątkę.  Zarówno moja drużyna, jak i przyjezdni, mieliśmy sporo dogodnych sytuacji. Po jednym z naszych strzałów piłka odbiła się od poprzeczki, a po uderzeniu głową Mariusza Piskorka piłka odbiła się od słupka – komentuje trener Tomala.

Gospodarze stracili gola po godzinie gry, na którego odpowiedzieli w 78. minucie. Z lewej strony wzdłuż „szesnastki” zagrał Szymon Grzywa, a Bogdan Swarzyński czystym uderzeniem z podbicia nie dał golkiperowi gości żadnych szans. Więcej goli nie padło. - Uczulałem swoich piłkarzy, żeby zapomnieli o poprzednim spotkaniu z Karpatami. Jak widać, nie do końca mnie posłuchali, ale z remisu jesteśmy całkiem zadowoleni – przyznał szkoleniowiec, wspominając zwycięstwo Niwy 5:1 w ostatnim meczu poprzedniego sezonu.

Niwa Nowa Wieś – Karpaty Siepraw 1:1 (0:0) 0:1 ... (60') 1:1 Swarzyński (78')

Niwa Nowa Wieś: Kuźma – Stawowczyk (65' Piskorek), Góral, Nowicki, Grzywa – Kajor (60' Chwierut), Tlałka, Merta (77' Rozner), Malarz – Swarzyński, Dudzic Trener: Andrzej Tomala