Porażką Wisły zakończył się domowy pojedynek z LKS-em Bestwina. Gospodarze zaprezentowali się poniżej oczekiwań, przegrali 0:2. bestwinaSpodziewałem się po drużynie z Wisły dużo więcej. Zasłużyliśmy na zwycięstwo. Wykonaliśmy założenia w 95 procentach. Zagraliśmy konsekwentnie, to był klucz do sukcesu – ocenia Sławomir Szymala. – Przed przerwą oba zespoły stworzyły po dwie sytuacje. W ostatniej minucie pierwszej połowy objęliśmy prowadzenie. W drugiej Szymon Skęczek wykorzystał rzutu karny – dodaje opiekun LKS-u Bestwina. Co ciekawe wspomniany Szymon Skęczek cztery razy wiosną egzekwował jedenastki, w czterech kolejnych meczach, wszystkie wykorzystał.

Wisła nie zaprezentowała futbolu na miarę lidera. – To był słaby mecz w naszym wykonaniu. Straciliśmy gola do szatni, następnego po kontrowersyjnym karnym. Nie potrafiliśmy odpowiednio zareagować na boiskowe wydarzenia – mówi Tomasz Wuwer.

Kandydat do awansu zanotował drugi mecz w sezonie, w którym nie zdobył gola. – Przy wyniku 0:0 Sebastian Juroszek był sam na sam z bramkarzem. To była nasza jedyna klarowna sytuacja w tym meczu. Rywal mądrze się bronił – tłumaczy szkoleniowiec zespołu, który wraz ze Spójnią otwiera ligową tabelę. Ekipa z Landeka o punkty powalczy jednak dzisiaj, może ponownie odskoczyć.