Jakub Jędrzejczak osiągnął półfinał zmagań rangi ITF w norweskim Stavanger, następnie przeniósł się do Bergen. I tu z konkurencją doskonale sobie radził, osiągając jeden z życiowych sukcesów. Rozstawiony z numerem 8 tenisista klubu z Bielska-Białej wygrał kolejno z Ukraińcem Danylo Rekunem 6/2, 6/1, Norwegiem Eivindem Tandbergiem 6/4, 6/4, Szwedem Ludvigiem Hedenem 7/5, 3/6, 6/1 oraz kolejnym Norwegiem Sturle Hoffem Skigelstrandem 6/1, 6/3. Marsz ten 15-latek kontynuował aż do finału. Tu mocniejsza okazała się turniejowa "2" w osobie Rafaela Ymera, młodszego brata znanych z zawodowych kortów tenisowych MikaelaEliasa.
 



W przypadku Mai Chwalińskiej na uwagę zasługuje kontynuacja świetnej passy deblowej. Po trzech z rzędu finałach również w turnieju w czeskim Jablonec nad Nisou radziła sobie znakomicie. W duecie z Kanadyjką Katherine Sebov dotarła do decydującej potyczki o końcowym triumfie i tym razem mogła fetować sukces. W pokonanym polu polsko-kanadyjski debel pozostawił gospodynie Lucie Havlickovą oraz Lindę Klimovicovą. Co ciekawe, ta druga z wymienionych to nowa zawodniczka... BKT Advantage.