SportoweBeskidy.pl: Jaka jest Pańska ocena wyników drużyny Przełomu? 

Grzegorz Wieczorek: Powiedziałbym, że taka jak wskazuje tabela... Byliśmy przygotowani, że może być ciężko w tej rundzie. Dużo nowych zawodników, sporo działo się latem. Uważam jednak, że ta drużyna nie zasługuje na ostatnie miejsce w tabeli, a co najmniej na środek tabeli... 

 

Sportowebeskidy.pl: Warto jednak zauważyć, że wyraźnie odmłodziliście zespół. 

G.W.: Tak, drużyna jest odmłodzona, choć nie brakuje też doświadczonych zawodników, którzy wspomagają młodzież. Sporo jest juniorów z naszego klubu, ale też z zewnątrz. Staramy się szukać jakiegoś rozwiązania, które pomoże nam się odbić od dna w tabeli. 


SportoweBeskidy.pl: Informacja z ostatnich godzin – Zbigniew Wierzgoń złożył rezygnację z funkcji trenera Przełomu. Jakie były tego kulisy? 

G.W.: Oficjalnie trener Wierzgoń zrezygnował z pełnionej funkcji. Rezygnację - jako zarząd - przyjęliśmy. Tak jak wspomniałem, ta drużyna nie jest na ostatnie miejsce w tabeli. A co nie zagrało? Ciężko mi powiedzieć, nie jestem trenerem. Moim zdaniem zabrakło dobrego poukładania drużyny i charyzmy. 

 

SportoweBeskidy.pl: Następcą został Sebastian Komraus. Skąd taki wybór? 

G.W.: Trener Komraus prowadzi dzieciaków w naszym klubie. Jeździł na nasze mecze, obserwował je. Zaproponowaliśmy mu tę funkcję i ją przyjął. Po pierwszym treningu mogę powiedzieć, że jest taki pozytywny wstrząs w zespole. Nowy trener ma dużą charyzmę. Jest to opcja na pewno do końca sezonu. Niezależnie od wyników. 

 

SportoweBeskidy.pl: Wspomniał prezes, że dużo się działo u Was latem. To też na pewno odbiło się na drużynie... 

G.W.: Nie będę ukrywać, że tak nie było. Daliśmy komunikat, że trener jest Pan Zbigniew Wydra. Był na dwóch treningach, na których nie pojawili się zawodnicy i wróciliśmy do poprzedniej opcji z trenerem Wierzgoniem. Teraz już chyba wszyscy dojrzeliśmy do tego, że ta zmiana jest potrzebna. W 7 meczach zdobyliśmy 4. bramki, a straciliśmy aż 19 - dawno nie było takiej sytuacji w Kaniowie. 
 

SportoweBeskidy.pl: A jakieś pozytywne sygnały z życia klubu?

G.W.: Pozytywne jest to, że mamy dużo dzieci. Trenuje ich u nas ok. 100. Mamy w końcu drużynę juniorów po przerwie i przede wszystkim mamy piękny obiekt, który bardzo się zmienił w ostatnich latach i nie jest to obiekt na pewno na B-klasę, dlatego liczymy na przełamanie w meczu z Orłem Kozy. 


SportoweBeskidy.pl: Od wielu lat jest Pan działaczem w Kaniowie. Jak z perspektywy czasu ocenia Pan poziom obecnej A-klasy?

G.W.: Do naszych rozgrywek awansowały KS Bestwinka i Wilamowiczanka i są w ścisłej czołówce. To pokazuje, że ten poziom się podniósł, choć po 7. meczach ciężko wydawać jednoznaczną ocenę. 

 

SportoweBeskidy.pl: Jak prezes zapatruje się na płacenie na tym szczeblu rozgrywkowym?

G.W.: Jeśli chodzi o mnie, to absolutnie jestem na nie. W Przełomie zawodnicy grają za piwo i kiełbasę. Są płacone środki za dojazdy, ale to są naprawdę niewielkie kwoty dla zawodników, choć dla klubu jest to duży wydatek. Słyszę, jakie pieniądze są płacone w innych klubach. To bardzo psuje piłkę i widzieliśmy już kilka przykładów klubów, które nie wyszły na tym dobrze.