Zgodnie z wcześniejszymi deklaracji z funkcji prezesa MRKS-u zrezygnował Krzysztof Adamiec, który jednak nadal pozostaje członkiem zarządu klubu. Nie oznacza to jednak "bezkrólewia" w Czechowicach-Dziedzicach. Wszelką moc sprawczą ma obecny zarząd, który tworzy dwójka wiceprezesów, sekretarz, skarbnik, członkowie zarządu oraz komisja rewizyjna. Ale właśnie. Obecny, stary zarząd nie uległ zmianie i tu docieramy do sedna materii... 

 

Podczas walnego zebrania sprawozdawczo-wyborczego nie zostały wybrane nowe władze i zadecydowano o... przerwie w obradach. Ta ma potrwać maksymalnie do 12 maja br. - Nie ma powodów do obaw. Tak jak powiedziałem, złożyłem rezygnację z funkcji prezesa, ale zarząd klubu nadal pracuje nad pozyskaniem nowych środków i organizacją klubu. Tu nie ma żadnych zagrożeń. Będę pomagać klubowi, w miarę swoich możliwości - mówi w rozmowie z naszym portalem Krzysztof Adamiec, wieloletni prezes MRKS-u. 

 

Podczas poprzednich walnych zebrań sprawozdawczo-wyborczych nie udało się wyłonić nowych władz. Na ostatnim zebraniu także. Dlaczego więc ma się udać do 12 maja? - W ostatnim czasie pewne rozmowy zostały przyśpieszone. Dochodzimy do większych konkretów, co jest lekko optymistyczne. 2 osoby już zgłosiły akces do nowego zarządu. Zostawiamy klub stabilny organizacyjnie i finansowo. Na walnym zebraniu sprawozdawczo-wyborczym obecne były także władze samorządowe, na czele z burmistrzem Czechowic-Dziedzic Marianem Błachutem. Podkreślił on, że klub jest mu bliski i także będzie się starał pomóc - zapowiada Adamiec.