
Piłka nożna - I liga
Niech nastanie obfity deszcz
Podbeskidzie bardzo udanie rozpoczęło nowy sezon na zapleczu Ekstraklasy. Nad Białą pojawiły się głosy, że Bielsko-Biała doczekało się drużyny gotowej walki o elitę.
Od kilku lat Podbeskidzie wymieniane było w gronie pretendentów do awansu. Klub rotował składem, ściągał nowych zawodników (niejednokrotnie o wątpliwej jakości), robił szumne prezentacje zespołu i składał ambitne deklaracje. Niestety, z każdym rokiem z dużej chmury poleciał mały deszcz. A nawet nie deszcz, ba mrzawka, wszak Górale ani razu nie zajęli miejsca w TOP 4. Nic więc dziwnego, że zainteresowanie Podbeskidziem z każdym sezonem malało. I to nie tylko w mediach, ale również na "mieście" czego pokłosiem była niska frekwencja. Pojawiło się jednak światełko w tunelu.
Podopieczni Krzysztofa Brede po 3. kolejkach mają na swoim koncie 7 "oczek" i plasują się tuż za plecami Bruk-Bet Termalici Nieciecza, która jako jedyna w stawce zgromadziła komplet punktów. Górale zremisowali 1:1 z Zagłębiem Sosnowiec, później podbili Chojnice, a w miniony weekend wprawili w ekstazę bielszczan. Na trybunach Stadionu Miejskiego w Bielsku-Białej zasiadło 4324 kibiców, a gra "Górali" była porywająca. Te ponad 4. tysiące fanów z całą pewnością nie żałuje, że niedzielne popołudnie spędziło na meczu, a nie leżąc na kanapie. Podbeskidzie wygrało pokazując przy tym iście góralski charakter. Miejscowi przegrywali od 11. minuty, a mimo to udało się im wygrać 4:1. Umiejętnościami błysnął Karol Danielak, który do Bielska trafił z Arki Gdynia z łatką "niepotrzebnego". Skądinąd słuchać opinie kibiców, że na taką drużynę czekali lata, a oglądanie tych zawodników sprawia im tyle radości, co dziecku balonik, kierowcom przejechanie na "żółtym" bez konsekwencji, a kobiecie nowa torebka.
W najbliższej kolejce ekipa Brede uda się do Suwałk. Jeżeli zespół ponownie zainkasuje tercet punktów, to potwierdzi swoją przynależność do czołówki tej ligi. Oby pompowany przez nas balonik szybko nie pękł, a z tej chmury spadł tytułowy obfity deszcz. Deszcz Ekstraklasy, pieniędzy z praw telewizyjnych oraz zainteresowania kibiców.