Zawodnicy obu drużyn stworzyli w Andrychowie dobre widowisko, w którym padło aż 7 bramek. Choć był to tylko mecz towarzyski, to same nazwy rywalizujących zespołów sprawiają, że spotkanie nabiera czegoś więcej niż tylko sparingowego charakteru. Wszak rywalizują ze sobą znane drużyny o określonej renomie. Podczas zeszłorocznego test-meczu górą byli zawodnicy z Małopolski...

 

Zawodnicy z Żywiecczyzny wyszli z sobotniej rywalizacji zwycięsko, choć  korzystny rezultat sam w sobie nie był celem. - Wynik nie był najważniejszy, choć oczywiście zwycięstwo cieszy. Zagraliśmy dobre spotkanie, z którego wyciągniemy dużo pozytywów i elementy, które wymagają poprawy - powiedział po meczu Tomasz Fijak, szkoleniowiec Orła.

 

Dobre zawody rozegrał nowy nabytek drużyny z Łękawicy, przybyły z Rekordu Seweryn Caputy. To po jego zagraniu premierowego gola zdobył Szymon Byrtek, który wykorzystał sytuację sam na sam. Kolejny gol to z kolei zasługa Kamila Małolepszego, z którego strzałem z 16. metra nie zdołał sobie poradzić golkiper Beskidu.

 

Co może cieszyć zawodników, działaczy i kibiców Orła to fakt, że „liczby” zapewniają zawodnicy testowani. To po zagraniu jednego z nich ze stałego fragmentu gry do asysty gola dołożył Caputa. Inny z zawodników negocjujących z IV-ligowcem popisał się również zdobyczą bramkową po asyście Filipa Żuchniewicza. Z racji, że drużyna z Andrychowa zdobyła w sobotnim spotkaniu 3 gole, przyjezdni zwyciężyli 4:3.