To, co w największym stopniu rzuciło się w oczy w trakcie rywalizacji na Podpromiu, to siła rażenia ataku. Ten siatkarski element wypadł wyraźnie na korzyść siatkarek Developresu SkyRes, które uzyskały nim 46 „oczek” przy 32 przyjezdnych. Kroku faworytkom dotrzymywała jedynie Gabriela Orvosova, która zdobyczą zakończyła 15 na 26 prób. Dysproporcji w ofensywie bielski zespół nie był w stanie zniwelować blokiem. Statystyka „czap” 11 do 4 na rzecz podopiecznych Bartłomieja Piekarczyka nie okazała się w żadnej mierze znacząca.

Co ciekawe, w premierowym secie niewiele zwiastowało z początku tak jednostronny przebieg. Siatkarki BKS Bostik trzymały „styk” do stanu 13:13. Na zagrywce zameldowała się wówczas Alexandra Lazić, a rzeszowianki zgarnęły... 10 punktów pod rząd. Zabójcze były w tym fragmencie kontry Jeleny Blagojević i Kiery Van Ryk, a wynik 25:15 to wymowne świadectwo przewagi gospodyń.


Lepsze – i przede wszystkim równiejsze – były z punktu widzenia ekipy znad Białej następne sety. W obu efekt końcowy był niestety identyczny... Znakomita gra Orvosovej dała bielskiemu zespołowi odrobienie dystansu z 9:6 dla rywalek, po nikłą zaliczkę 13:11 w partii numer 2. Ostatni raz z przodu były prowadząc 19:18. Przy serwisach Anny Stencel seryjne pomyłki w przyjęciu Aleksandry Kazały i rozegraniu Natalii Gajewskiej zniweczyły obiecująco kształtujący się finisz. Z kolei ostatni set starcia w Rzeszowie to do stanu 10:10 gra systemem „punkt za punkt”. Gdy w trans udanych ataków weszła Van Ryk miejscowe odskoczyły na 16:12, by po kilku dalszych minutach wyraźnie triumfować. Rezultat 25:21 o tyle jest mylący, że w końcówce bielszczanki zdołały dokonać konkretnej kosmetyki zdobyczy z pokaźnego 24:17 na korzyść Developresu SkyRes.

Developres SkyRes Rzeszów – BKS Bostik Bielsko-Biała 3:0 (25:15, 25:22, 25:21)

BKS Bostik:
Janiuk, Świrad, Kossanyiova, Orvosova, Gajewska, Kazała, Drabek (libero) oraz Dąbrowska, Wawrzyniak, Drużkowska, Szlagowska
Trener: Piekarczyk