Niepokonani tylko pogromcy „Galacticos”
Uwagę kibiców śledzących rozgrywki skoczowskiej A-klasy przykuwało w weekend hitowe starcie LKS-u Kończyce Małe ze Strażakiem Dębowiec – po nim tylko jedna z drużyn zachowała miano tej niezwyciężonej.
Koronacja? Zbyt wczesna!
Nie brakowało opinii, które jasno wskazywały, że LKS Kończyce Małe to zdecydowanie najsilniejszy zespół skoczowskiej A-klasy, a jakiekolwiek jego punktowe straty będą nie lada zaskakujące. Lider w kolejce numer 9. znalazł pogromcę, a wszystkie punkty z jego terenu wywiózł Strażak Dębowiec, który przed wspomnianym szlagierem legitymował się bilansem po 4 spotkań wygranych i zremisowanych.
Hit podopieczni Łukasza Agaty rozpoczęli wybornie, bo w 8. minucie objęli prowadzenie za sprawą Alana Pastuszaka. Równo po 2 kwadransach był remis, a kolejny 15-minutowy fragment potyczki ekipa z Dębowca zwieńczyła uzyskaniem zaliczki. Obie bramki – finalnie przesądzające o sukcesie Strażaka – to dzieło Jakuba Dziwisza. – Strażak to bez wątpienia jedna z najlepszych drużyn w lidze. Musiał przyjść taki moment, że lider w końcu coś przegra, więc nie doszukiwałbym się tu daleko idących wniosków – ocenia Andrzej Myśliwiec, szkoleniowiec LKS-u '99 Pruchna.
Na przerwę po „demolce”
Ekipie z Pruchnej doskwiera tymczasem nieobecność w składzie lidera formacji ofensywnej Kamila Gabrysia. Bez czołowego snajpera szanse na zdobycze punktowe są znacznie mniejsze, a konfrontacja domowa z Błyskawicą Kończyce Wielkie w taką oceną się wpisała. – Bardzo szybko stracone gole ustawiły mecz. Ciężko myśleć o dobrym rezultacie, gdy po 10. minutach przegrywa się 0:2. Bramki traciliśmy zbyt łatwo i cóż z tego, że po przerwie długimi fragmentami dominowaliśmy w grze i stwarzaliśmy okazje, skoro nie potrafiliśmy doprowadzić do wyniku „na styku” – komentuje trener drużyny, która dotąd raptem raz fetowała maksymalny punktowy łup, a teraz zaliczy arcyważny wyjazd do Rudnika na spotkanie z drużyną sąsiadującą w tabeli. – Wleczemy się „w ogonie” stawki, ale chcemy ten trend na finiszu rundy zmienić – mówi z optymizmem Myśliwiec.
Pewne domowe
Po najwyższą wygraną w kolejce minionej sięgnęła wyraźnie nabierająca rozpędu Iskra Iskrzyczyn, już po 27. minutach rywalizacji z Błękitnymi Pierściec mająca wszelkie argumenty po swojej stronie. – Zwycięstwo gospodarzy aż 5:1 wygląda na dosyć gładkie, ale to często mylące i mogę to powiedzieć na przykładzie naszego ostatniego meczu – zauważa nasz rozmówca.
U siebie bez straty gola triumfował również Cukrownik Chybie, w obu połowach aplikujący po trafieniu beniaminkowi z Pielgrzymowic. – Konfrontacja z Cukrownikiem dopiero przed nami. Jestem ciekawy, jak ten zespół się teraz prezentuje, tym bardziej, że będzie to dla mnie mecz sentymentalny – nadmienia były trener chybian.
Punkty zostały poza tym w weekend w Zabłociu oraz Pogórzu. W przypadku zwycięstw miejscowych ekip nie sposób doszukiwać się zaskoczeń. Orzeł chce wydostać się z dolnych rejonów tabeli, zaś spadkowicz z „okręgówki” daje coraz wyraźniejsze sygnały walki o awans.
Wyniki 9. kolejki:
LKS '99 Pruchna – Błyskawica Kończyce Wielkie 1:4 (0:4)
Cukrownik Chybie – Strażak Pielgrzymowice 2:0 (1:0)
LKS Kończyce Małe – Strażak Dębowiec 1:2 (1:1)
Orzeł Zabłocie – Zryw Bąków 3:0 (1:0)
LKS Pogórze – Beskid Brenna 3:1 (3:0)
Iskra Iskrzyczyn – Błękitni Pierściec 5:1 (3:0)
TABELA/TERMINARZ