– Przegraliśmy na własne życzenie. Tym bardziej tego szkoda, że po bardzo dobrej w naszym wykonaniu pierwszej połowie, w której mieliśmy swoje szanse – mówi niepocieszony Tomasz Matuszek, trener Victorii.

Rywalizacja z gospodarzami toczyła się po myśli reprezentanta „okręgówki”. Potwierdzeniem tego najlepszym gol Kamila Szajtera, który wykorzystał asystę Kacpra Brachaczka. Niestety, był to jedyny moment radości zawodników Victorii, choć okazji mieli ku temu jeszcze kilka.

Obraz gry, a nade wszystko wynik, uległy gruntownej metamorfozie po zmianie połów. Goście nie zachowali należytego poziomu koncentracji, otrzymali 2 szybkie ciosy i ich położenie w kontekście końcowego rozstrzygnięcia poważnie się skomplikowało. Kto wie, jak losy spotkania potoczyłyby się, gdyby uznany został gol Szajtera. A tak w końcówce Slavia przypieczętowała wygrana i to ona zachowała miano zespołu z kompletem punktów w rozgrywkach... – Zdenerwowało mnie mocno to, że 2 gole daliśmy sobie strzelić z rzutów rożnych. Pozostały nam 2 mecze, ale może być ciężko tę stratę nadrobić, a byłoby fajnie w takiej lidze triumfować – podsumowuje szkoleniowiec Victorii.