Tempo skromnie, bo 2:1 pokonał LKS '99 na jego boisku. Taki niski wynik z perspektywy puńcowian to przede wszystkim konsekwencja braku finalizacji wielu podbramkowych okazji. – Nasze cele realizujemy. Z tego, jak i miejsca zajmowanego można być zadowolonym, ale punktów powinniśmy mieć na koncie więcej. Mierzyliśmy się też z zespołami niekoniecznie tymi najmocniejszymi – rozpoczyna trener Wojciech Gumola. –  Nieskuteczność po naszej stronie jest momentami kabaretowa i co najgorsze powtarza się to w kolejnych meczach – nadmienia w rozmowie z naszym portalem, a już z uśmiechem dodaje: – Jak tu narzekać, gdy jest się na „pudle”.

Cele ekipy z Puńcowa na sezon 2019/2020 nie sięgają awansu do IV ligi. – Miejsce w czołówce to moim zdaniem duże osiągnięcie dla tego klubu. Widzimy natomiast po wynikach Beskidu Skoczów, co dzieje się na poziomie wyższym – klaruje Gumola.

Czy poziom „okręgówki” łączącej podokręgi skoczowski i żywiecki na podstawie dotychczasowych meczów można uznać za satysfakcjonujący? – Jest niestety zbyt dużo przypadkowości w grze. Nie ma aż tak mocnych, dominujących drużyn, a te nowe prezentują zbliżony poziom. Rzuca mi się także w oczy, że na niektórych specyficznych boiskach gra się inaczej, niż można to zakładać w przedmeczowej taktyce – mówi szkoleniowiec 3. siły ligi.

A już dziś o godzinie 16:30 piłkarzy Tempa czeka wymagający sprawdzian – wyjazdowa potyczka pucharowa z Błyskawicą Drogomyśl, która w tabeli ligowej nieznacznie puńcowian dystansuje.