
Nieskuteczność razi po oczach
Drugi mecz z rzędu dobra gra Rotuza Bronów nie poszła w parze z wynikiem. Podopieczni Jakuba Kubicy musieli uznać wyższość LKS-u Bestwina.
- Za nami trudny mecz, w którym mieliśmy sporo szczęścia. Rotuz miał sporo sytuacji, aby zdobyć bramkę, lecz był w swoich poczynaniach nieskuteczny i to my mogliśmy cieszyć się z wygranej - zaznacza trener LKS-u Sebastian Gruszfeld.
W 22. minucie zobaczyliśmy pierwszą i ostatnią bramkę w tym meczu. Patryk Wentland zainicjował akcję, dogrywając do Macieja Budkiewicza. Następnie piłkę otrzymał Krystian Patroń, który znalazł w polu karnym Wojciecha Wilczka, a ten z bliskiej odległości ulokował piłkę w siatce. W premierowej odsłonie to jednak ekipa z Bronowa miała lepsze okazje strzeleckie. jednak podobnie jak w meczu z BKS-em raziła nieskutecznością. Dość wspomnieć o dwóch sytuacjach Rafała Adamczyka. Czy po przerwie indolencja strzelecka ekipy z Bronowa uległa zmianie?
Otóż nie. Wciąż bronowianie nie potrafili znaleźć patentu na złamanie defensywy LKS-u, z tą różnicą jednak, że podopieczni Gruszfelda wyczuli szansę na podwyższenie rezultatu. Pojedynek "oko w oko" z Miłoszem Miłkowskim przegrał Igor Jurzak. Bramkarz Rotuza dobrze interweniował także przy strzale Mateusza Droździka i finalnie wynik sprzed przerwy nie uległ zmianie.