
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Niespodzianka u faworyta. Beniaminek otworzył konto
Po Orle Łękawica drużyna Tempa Puńców jako druga w stawce „okręgówki” zweryfikowała aktualną dyspozycję futbolistów LKS-u Bestwina.
Drugi z beniaminków postawił faworytowi trudne warunki i na finiszu zapracował sobie na korzystny rezultat. – Końcowy wynik nie krzywdzi żadnej z drużyn. Tempo było lepsze w pierwszej połowie, my po zmianie stron – zaznaczył po końcowym gwizdku sędziego opiekun bestwinian Sławomir Szymala, który pochlebnie wypowiedział się odnośnie potencjału piłkarskiego dzisiejszego rywala.
Puńcowianie w premierowych 45. minutach istotnie w niczym nie ustępowali gospodarzom. A nawet w pełni zasłużenie skromnie im „odjechali”. W 36. minucie niedawny mistrz skoczowskiej A-klasy ponowił korner tak owocnie, że z dośrodkowania Jakuba Legierskiego skorzystał główkujący nie do obrony dla golkipera Alan Pastuszak. Pod bramką LKS-u kotłowało się zresztą jeszcze po kilkakroć, zwłaszcza wobec niezłych stałych fragmentów w wykonaniu ekipy Tempa. Najbliżej szczęścia w polu karnym gospodarzy był środkowy obrońca Adam Olszar.
Scenariusz bliźniaczy ziścił się po zmianie stron, ale zespoły rolami się zamieniły. Podopieczni trenera Szymali wzmogli aktywność w próbach zaczepnych, gola toteż się doczekali. W 68. minucie Michał Mach przewinił w obrębie „16” kosztem Krystiana Makowskiego, co z rzutu karnego na gola wyrównującego skrzętnie zamienił Mateusz Droździk. I choć ostatecznie wynik 1:1 nie drgnął, to obie ekipy szanse ku temu miały. Bestwinian uradować mógł Adrian Miroski, z kolei beniaminek żałował próby Legierskiego w słupek na kwadrans przed upływem czasu gry.
Wobec rozdziału punktów zespół z Puńcowa zdobył premierowy łup po awansie, LKS zaś mimo wszystko nieoczekiwanie nie potrafił pokonać nowicjusza w okręgowej stawce.
Puńcowianie w premierowych 45. minutach istotnie w niczym nie ustępowali gospodarzom. A nawet w pełni zasłużenie skromnie im „odjechali”. W 36. minucie niedawny mistrz skoczowskiej A-klasy ponowił korner tak owocnie, że z dośrodkowania Jakuba Legierskiego skorzystał główkujący nie do obrony dla golkipera Alan Pastuszak. Pod bramką LKS-u kotłowało się zresztą jeszcze po kilkakroć, zwłaszcza wobec niezłych stałych fragmentów w wykonaniu ekipy Tempa. Najbliżej szczęścia w polu karnym gospodarzy był środkowy obrońca Adam Olszar.
Scenariusz bliźniaczy ziścił się po zmianie stron, ale zespoły rolami się zamieniły. Podopieczni trenera Szymali wzmogli aktywność w próbach zaczepnych, gola toteż się doczekali. W 68. minucie Michał Mach przewinił w obrębie „16” kosztem Krystiana Makowskiego, co z rzutu karnego na gola wyrównującego skrzętnie zamienił Mateusz Droździk. I choć ostatecznie wynik 1:1 nie drgnął, to obie ekipy szanse ku temu miały. Bestwinian uradować mógł Adrian Miroski, z kolei beniaminek żałował próby Legierskiego w słupek na kwadrans przed upływem czasu gry.
Wobec rozdziału punktów zespół z Puńcowa zdobył premierowy łup po awansie, LKS zaś mimo wszystko nieoczekiwanie nie potrafił pokonać nowicjusza w okręgowej stawce.