W Żywcu spotkali się bezpośredni rywali w walce o utrzymanie w Bielskiej Lidze Okręgowej. Zgodnie z oczekiwaniami emocji nie zabrakło.

koszarawa

Spotkanie znakomicie rozpoczęło się dla gospodarzy. Już w 8. minucie Robert Mrózek wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie po zwieńczeniu sytuacji sam na sam z bramkarzem. Z biegiem czasu do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni, którzy prezentowali się z lepszej strony. Na wysokości zadania za każdym razem stawał jednak Wojciech Mrok. Ale do czasu. W 43. minucie Witold Wawrzyczek przymierzył z rzutu wolnego i piłka po rykoszecie wpadła do siatki.

W drugiej połowie szybko zaatakowała Koszarawa, ale to Cukrownik cieszył się z bramki. Daleki rzut z autu w pole karne, efektownym uderzeniem na gola zamienił Mariusz Adaszek. Poddenerwowani podopieczni Tomasza Sali szybko chcieli się "odkuć", lecz w ich grze panował zbyt wielki chaos, aby skutecznie zagrozić bramce strzeżonej przez Dawida Francuza. Żywczanie swego dopięli w 75. minucie, kiedy to Przemysław Jurasz zachował największą przytomność w zamieszaniu w polu karnym. Miejscowa publiczność licząca na wspaniały comeback swojej drużyny rozczarowała się. W doliczonym czasie gry Dariusz Zygma piekielnie mocnym uderzeniem posłał piłkę do siatki.

Koszarawa Żywiec - Cukrownik Chybie 2:3 (1:1) 1:0 Mrózek (8') 1:1 Wawrzyczek (43') 1:2 Adaszek (56') 2:2 Jurasz (75') 2:3 Zygma (90+')

Koszarawa: Mrok - Jakubiec (79' Zwardon), Jędrzejas, Jura, Jurasz, Duda, Fijak, Gruszka (69' Janik), Mrózek (85' Gach), Hałat (65' Szymik), Kosibor. Trener: T.Sala

Cukrownik: Francuz - Feruga, Ułasewicz, Wawrzyczek, Adaszek, Janulek (86' Urbanek), Miłek, Neter, A.Stokłosa, Zygma, R.Szczygielski. Trener: Myśliwiec