Po poważnej kontuzji kolana, jakiej nabawił się nie tak dawno Kamil Jonkisz, los nie był łaskawy także dla obrońcy Kacpra Polakowskiego. Młody zawodnik, który był na dobrej drodze, aby wywalczyć sobie stałe miejsce w wyjściowym składzie MRKS-u, opuścić boisko musiał już w premierowej części test-meczu z ekipą z Jawiszowic. Powód? Uraz stopy, a konkretniej – wedle wstępnej diagnozy – bardzo prawdopodobne pęknięcie kości śródstopia.

Pech prześladujący tej zimy MRKS nie przeszkodził drużynie w odnotowaniu kolejnej sparingowej wygranej. I to pomimo faktu, że na półmetku to piłkarze LKS-u byli nieznacznie z przodu, gdy napastnik gości uprzedził sposobiącego się już do złapania futbolówki Dominika Krausa. Druga połowa upłynęła pod znakiem przewagi czechowickiego IV-ligowca, co też przełożyło się na rezultat. Do wyrównania doszło w 59. minucie po „swojaku”, przy którym istotny udział miał strzelający w słupek Jakub Raszka. Następnie zaś piłka odbiła się od obrońcy i wtoczyła poza linię bramkową. Z kolei faul na Raszce sprawił, że podyktowany został rzut karny dla MRKS-u, a z „wapna” w 62. minucie bezbłędnie na wagę wygranej 2:1 uderzył Michał Przemyk.

Podopieczni Wojciecha Jarosza odnieśli zwycięstwo w pełni zasłużone, które mogło być wyższe przy lepszej skuteczności w obrębie „świątyni” przeciwnika. – Lepiej wytrzymaliśmy ten mecz i osiągnęliśmy w pewnym momencie wyraźniejszą przewagę. Martwią nas natomiast kontuzje, bo za niedługo nie będziemy mieli kim grać – zaznaczył szkoleniowiec zaniepokojony MRKS-u.