Nietypowo w STREFIE WYWIADU – Leszek Antoni Wieczorek
W naszej STREFIE WYWIADU goszczą osoby związane z różnorakimi dyscyplinami sportowymi. W kolejnej odsłonie wtorkowego cyklu przedstawiamy postać... prowadzącą ośrodek szkolenia kierowców, nietypowy dodać należy. Leszek Antoni Wieczorek, jako miłośnik piłki nożnej wspiera różne inicjatywy oraz osoby podzielające jego pasję.
SportoweBeskidy.pl: Jest pan instruktorem nauki jazdy, prowadzi pan ośrodek szkolenia kierowców, nietuzinkowy, ponieważ mocno związany ze sportem, piłką nożną przede wszystkim. Leszek Wieczorek: Zgadza się. Piłka nożna od dzieciństwa zajmuje w moim życiu ważne miejsce. Jako młody chłopak zabawę z piłką rozpoczynałem na boiskach szkolnych. Zabawa przerodziła się w treningi bardziej profesjonalne, trenowałem w BKS-ie. Przeszedłem przez wszystkie etapy szkolenia, od trampkarza do seniora. Zaliczyłem występ w drugiej drużynie BKS-u, pierwsza pukała wtedy do bram ówczesnej II ligi. Debiut w seniorach był dla mnie dużym przeżycie. Kariery nie zrobiłem, życie napisało inny scenariusz. W pewnym momencie pojawił się w nim wątek biznesowy, czyli prowadzenie ośrodka szkolenia kierowców. Moim pierwszym kursantem był Dawid Lech, znany z gry w BKS-ie czy Rekordzie [aktualnie Spójnia Landek – red.]. Piłka nożna w ten sposób, niejako sama wkroczyła do mojego ośrodka. Nieco później pojawił się pomysł zgłoszenia zespołu do rozgrywek Bielskiej Ligi Futsalu, pod sztandarami OSK Law Perfect oczywiście. Trzon drużyny tworzyli byli kursanci – Krystian Mańkus, Marek Kania i Tomek Raczek. Krystian Mańkus do dzisiaj dzierży rolę kapitana, od pięciu lat prowadzi zespół do różnorakich sukcesów.
SportoweBeskidy.pl: Zespół OSK Law Perfect występował z rozgrywkach Bielskiej Ligi Futsalu oraz Bielsko Bialskiej Amatorskiej Ligi Piłki Nożnej, w szeregi której, po krótkiej przerwie powrócił w tym sezonie. Brał także udział w różnorakich turniejach. Sukcesów na koncie trochę ma. L.W.: Największym jest moim zdaniem czwarte miejsce wywalczone podczas I Amatorskich Mistrzostw Polski w Futsalu. Ranga turnieju była wysoka, miał charakter ogólnokrajowy, odbywał się pod patronatem PZPN-u. Do podium trochę zabrakło, to były początki naszej gry. Następnie, z różnym skutkiem, występowaliśmy w BLF-ie. Wygraliśmy II ligę, dwa razy z rzędu byliśmy wicemistrzami I ligi. Wygraliśmy w 2013 roku mocno obsadzony turniej w Wilkowicach. Od kilku lat triumfy święciła tam drużyna Centrum, z którą udało nam się wygrać. W BBALPN wywalczyliśmy trzecie miejsce w sezonie 2012/2013. Nasza przygoda z tymi rozgrywkami została przerwana, większość zawodników była zainteresowana przede wszystkim grą w hali. Po roku przerwy wróciliśmy do rywalizacji, połączyliśmy się z inną drużyną. Wcześniejsze osiągnięcia zobowiązują do walki minimum o „pudło”. Trzon zespołu stanowią zawodnicy zespołu, z którym się połączyliśmy. Naszymi przedstawicielami w drużynie są, wierny naszym barwom Konrad Sieńkowski [wychowanek Gwarka Zabrze, ostatnio zawodnik LKS-u Czaniec, wcześniej bialskiej Stali – red.] oraz Kamil Krzak [Czarni Jaworze – red.]. Obaj mają na swoich kontach występy w klubach z naszego regionu, Konrad grał na poziomie III ligi. Zawsze dajemy możliwość występów w zespole aktualnym kursantom. Przyszli kierowcy, którzy wykazują chęć, zasilają zespół. W tej chwili gra z nami były zawodnik Rekordu Bielsko-Biała. Sebastian Węgliński na swoim koncie ma już dwie bramki. Czekamy na sygnał odnoście startu BLF-u. Zamierzamy pod szyldem OSW Law Perfect rywalizować na dwóch frontach.
SportoweBeskidy.pl: Siedzibę pana ośrodka zdobią koszuli Podbeskidzia, BKS-u, Rekordu, piłki i szaliki z podpisami i podziękowaniami. Wielu sportowców, przede wszystkim piłkarzy, przewinęło się przez pana ośrodek. Kto przy pana wsparciu został kierowcą? L.W.: Zawsze staraliśmy się łączyć, nie dzielić. Każdy kursant, każdy sportowiec, niezależnie od barw klubowych był i jest u nas mile widziany. Stąd wspomniane koszulki trzech klubów wywodzących się z Bielska-Białej. Piłkarzy było sporo, nie sposób wszystkich wymienić. Naszym kursantem był Michał Marek, reprezentant Polski w futsalu, „grajek” wielkiego formatu. Dawid Ogrocki [Nadwiślan Góra – red.], Alan Czerwiński [GKS Katowice – red.], obecni gracze bielskiego Rekordu, czyli Michał Bojdys, Mateusz Gaudyn, Szymon Szymański, to są nasi „wychowankowie”. Naszym kursantem był także Łukasz Żegleń, który w zeszłym sezonie grał w Podbeskidziu. Młodych sportowców przez nasz ośrodek przewinęło się bardzo dużo. Byliśmy świadkami ich dorastania, do nas trafiali w wieku 18 lat. Pojawiają się także sportowcy reprezentujący inne dyscypliny. Dwa lata temu były siatkarki BKS-u, byli siatkarze BBTS-u. W zeszłym roku był dwie judoczki, które mogą się pochwalić medalami mistrzostw Polski – Marta Habarta i Paulina Włodarczyk.
SportoweBeskidy.pl: Wśród koszulek jedna zapewne ma wartość wysoką. Marian Kasprzyk w 1964 roku w Tokio został mistrzem olimpijskim. Pan jest posiadaczem koszulki, w której walczył o medal. L.W.: To jest bardzo cenna pamiątka. Marian Kasprzyk, człowiek o wielkim sercu, poproszony kiedyś o wsparcie akcji charytatywnej, przekazał organizatorom wspomnianą koszulkę. Serce zabiło mocniej, kiedy ją dotknałem, nie chciałem się z nią rozstawać, „wygrałem” licytację. Pieniążki były przeznaczone na leczenie chłopaka chorego na białaczkę. Pan Marian niedawno obchodził 75 urodziny, korzystając z okazji, życzę naszemu mistrzowi stu lat. Jeśli w Bielsku-Białej powstanie muzeum sportu, z chęcią przekażę koszulkę na jego rzecz.
SportoweBeskidy.pl: Jako były piłkarz i pasjonat „kopanej” wspiera pan różnorakie inicjatywy sportowe, m.in. Akademię Hat-Trick z Hecznarowic. L.W.: Współpracujemy z wspaniałym człowiekiem. Maciej Tokarczyk, który jest jednym z trenerów Hat-Tricka, przez długi okres reprezentował nasze barwy, miał swój wkład w wspomniane czwarte miejsce podczas amatorskich mistrzostw Polski. Dowiedziałem się o jego inicjatywie związanej ze szkoleniem dzieci, objęliśmy akademię patronatem. Chcemy wspierać inicjatywy tego typu.
SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę. L.W.: Dziękuję.