Cel gry o pełną pulę przyświecał podczas niedzielnego wyjazdu do Turzy Śląskiej piłkarzom z Radziechów. Patrząc na tabelę IV ligi inaczej być nie mogło.

GKS radziechowy wieprz W pięciu meczach zespół Unii wywalczył tylko dwa „oczka”, czekał więc na pierwsze zwycięstwo na szczeblu IV-ligowym. Premierowa odsłona spotkania pokazała dlaczego ekipie z Turzy Śląskiej o zdobycze tak trudno. To beniaminek z Radziechów dyktował warunki na boisku. Miał też kilka świetnych szans bramkowych. Sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy nie zdołali zamienić na gola Mateusz Janik oraz Szymon Byrtek. Miejscowi ofensywnej aktywności praktycznie nie wykazywali...

Druga połowa rozpoczęła się podobnie. Atakowali częściej i rozważniej piłkarze GKS-u. Jakiekolwiek okazje jednak marnowali. A nieskuteczność zemściła się dwakroć. Gospodarze zrobili to, czego nie potrafili dokonać radziechowianie – skorzystali z rzutu rożnego, a następnie sposobności do wyprowadzenia błyskawicznej kontry, gdy przyjezdni szybko chcieli wyrównać. Po godzinie gry, mając na względzie przebieg potyczki, jej losy wcale rozstrzygnięte nie były. I rzeczywiście podopieczni Mariusza Kozieła kolejnych okazji doczekali się. Po strzale Łukasza Jastrzębskiego golkipera Unii uchroniła od wyjmowania piłki z siatki poprzeczka (identyczny był efekt jednego ze strzałów zawodnika gospodarzy). Spudłował też raz jeszcze Janik. Apogeum strzeleckiej indolencji to rzut karny Piotra Trzopa na kwadrans przed finiszem rywalizacji. Lepszy w pojedynku okazał się świetnie dysponowany bramkarz miejscowych.

Wynik martwi, bowiem radziechowianie „zgubili” punkty z zespołem będącym w zasięgu. Co gorsza, GKS boryka się z kadrowymi problemami. W Turzy Śląskiej zabrakło w składzie Marcina Motyki, tuż przed spotkaniem kontuzja wyeliminowała z gry podstawowego defensora Pawła Szczotkę. Z powodu urazu kolana przedwcześnie mecz niedzielny zakończył z kolei Damian Salachna. W tym przypadku zanosi się niestety na dłuższą pauzę...

– Mogliśmy ten mecz kontrolować wykorzystując jedną z okazji w pierwszej części. Ale tak się nie stało. Przegrywamy 0:2, ale bardziej niż przegrana martwią kontuzje. Jeśli dojdą do tego kartki to możemy mieć problemy – martwił się trener Kozieł, który awaryjnie sam musiał w końcówce pojedynku zameldować się na murawie.

Unia Turza Śląska – GKS Radziechowy-Wieprz 2:0 (0:0) 1:0 … (55') 2:0 … (59')

GKS: Ł.Byrtek – Jastrzębski, Figura, Suchowski, Noga, Celej, M.Byrtek (60' Tracz), Trzop, Salachna (82' Kozieł), Sz.Byrtek, Janik (52' Kosibor) Trener: Kozieł