Do "majówkowego maratonu" czechowiczanie przystąpili po porażce 0:3 z ROW-em Rybnik. Chęć udowodnienia własnych umiejętności w szeregach MRKS-u była jednak ogromna, co przełożyło się na świetne wyniki. MRKS niespodziewanie zwyciężył przed własną publicznością 3:1 z liderem IV ligi śląskiej gr. 2, "dwójką" Podbeskidzia. Kilka dni później, w świąteczną środę, poprzeczka również zawisła wysoko, gdyż na wyjeździe przyszło się mierzyć ekipie z Czechowic-Dziedzic z Polonią Łaziska Górne. I w tej konfrontacji MRKS pokazał klasę, wygrywając 2:0. Na koniec intensywnego tygodnia, w ostatnim spotkaniu, czechowiczanie zwyciężyli w derbach z LKS-em Czaniec 3:1. 

 

Z pewnością wejście w mecz nie było w naszym stylu – daliśmy się w kilku momentach złapać na gorszej organizacji po stracie piłki i Czaniec doszedł do dwóch groźnych sytuacji przy stanie 0:0, ale co najważniejsze poradziliśmy sobie z tym. Gra w ofensywie, z piłką, zaangażowanie do budowania i kreowania akcji było nadal na wysokim poziomie, jednak na pewno było widoczne, że dwa ostatnie spotkania dały się we znaki chłopakom i czuli je w nogach. Niestety straciliśmy gola na 1:1, którego mogliśmy i nawet powinniśmy uniknąć… W przerwie najważniejsze było to, żeby odzyskać pewność siebie Patryka Riabowskiego, bo po to jest nas dziesięciu w polu, żeby każdy mógł dać z siebie 200% i próbować naprawić błąd naszego bramkarza. Efektem tego było świetne wejście w drugą połowę i niesłychana chęć strzelenia gola, a po raptem 25. sekundach drużyna wspólnymi siłami wyszła ponownie na prowadzenie. Potem kontrolowaliśmy przebieg boiskowych zdarzeń, a jedynie w 72. minucie dopisało nam szczęście gdy zawodnik gości trafił w słupek. W końcówce przypieczętowaliśmy zwycięstwo po pięknej akcji zespołowej i wykończeniu Bukowczana z zimną krwią - powiedział o meczu z LKS-em na łamach klubowej strony trener MRKS-u, Daniel Feruga. 

 

Powyższe rezultaty wyraźnie poprawiły sytuację czechowiczan w tabeli. MRKS plasuje się na 13. miejscu i do 9. lokaty, która na dziś uchodzi za tą, która gwarantuje bezpieczne utrzymanie, traci już tylko 6. punktów. - Weekend majowy był dla nas w stu procentach udany, za co bardzo dziękuję chłopakom, gdyż zasłużyli na duże słowa uznania i wielkie brawa. Zdajemy sobie jednak sprawę czego dokonaliśmy w trzech ostatnich kolejkach i jak wiele jest jeszcze do zrobienia i wygrania. Wszystko przed nami i w naszych nogach, pozostało 5 meczów i 15 punktów do zdobycia – zrobimy co w naszej mocy jako drużyna, aby ten komplet zapisać na swoje konto - zapowiada Feruga.