
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Nokaut do przerwy
Niedawni a-klasowicze okazali się sobie nierówni w premierowej ich konfrontacji po awansie do „okręgówki”.
O bezdyskusyjnym zwycięstwie gospodarzy meczu w Strumieniu przesądziła premierowa odsłona potyczki. – Toczyła się ona wyraźnie pod nasze dyktando. Mieliśmy mnóstwo okazji i groźnych strzałów, część z nich przyniosła nam w pełni zasłużone zdobycze bramkowe – podkreśla trener Wisły Marcin Rabczak.
Kanonadę strumienianie zainicjowali w 20. minucie, kiedy Artur Pryczek strzałem po ziemi pokonał Piotra Felisa. I choć golkiper gości dwoił się i troił, to niebawem powtórnie musiał sięgać za „kołnierz”. W 37. minucie sposób na niego znalazł Piotr Szpilarewicz, egzekwując rzut karny po zagraniu ręką jednego z goleszowian w obrębie „16”. Na udanych 45. minutach gry miejscowego zespołu stempel postawił Dariusz Indyk, który podwyższył na 3:0.
W przerwie szkoleniowiec Wisły dokonał kilku personalnych roszad, co nieco osłabiło rezon po stronie gospodarzy. Przewagi równie dużej już nie mieli, a na dodatek ich sytuacja skomplikowała się, kiedy w 61. minucie po rzucie rożny, Daniel Sikora zanotował kontaktowe trafienie dla goleszowian. Na całe szczęście drużyna ze Strumienia ripostowała w sposób wyborny. W 69. minucie Marcin Urbańczyk huknął nie do obrony z woleja po „dalszym” słupku.
Kanonadę strumienianie zainicjowali w 20. minucie, kiedy Artur Pryczek strzałem po ziemi pokonał Piotra Felisa. I choć golkiper gości dwoił się i troił, to niebawem powtórnie musiał sięgać za „kołnierz”. W 37. minucie sposób na niego znalazł Piotr Szpilarewicz, egzekwując rzut karny po zagraniu ręką jednego z goleszowian w obrębie „16”. Na udanych 45. minutach gry miejscowego zespołu stempel postawił Dariusz Indyk, który podwyższył na 3:0.
W przerwie szkoleniowiec Wisły dokonał kilku personalnych roszad, co nieco osłabiło rezon po stronie gospodarzy. Przewagi równie dużej już nie mieli, a na dodatek ich sytuacja skomplikowała się, kiedy w 61. minucie po rzucie rożny, Daniel Sikora zanotował kontaktowe trafienie dla goleszowian. Na całe szczęście drużyna ze Strumienia ripostowała w sposób wyborny. W 69. minucie Marcin Urbańczyk huknął nie do obrony z woleja po „dalszym” słupku.