– Jesteśmy z pracy trenera zadowoleni, zawodnicy pod jego skrzydłami się rozwijają, więc to, że zostanie z nami również na kolejny sezon jest pozytywnym symptomem dla dalszej współpracy – klaruje na wstępie Tomasz Michalak, prezes Beskidu, nie ukrywając, że z prolongowaniem dotychczasowej umowy wiążą się w sposób niezaprzeczalny konkretne oczekiwania natury sportowej. – Chcemy o awans powalczyć jeszcze w tym sezonie. Nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. Wygrywamy zaległy mecz na inaugurację i idziemy „za ciosem” – kreśli optymistyczny scenariusz sternik skoczowskiego klubu.

Co znamienne, satysfakcja z zachowania status quo na dłużej jest w tym konkretnym przypadku obopólna. – Chcemy się dalej rozwijać. Jako trener najbardziej zadowolony jestem z faktu, że udało się stworzyć konkurencję dla zawodników. Pamiętajmy, że to szczebel amatorski, a tu przy dobrej frekwencji, właściwym zaangażowaniu i pracy można naprawdę wiele zdziałać. Wierzę, że tędy będzie prowadzić nasza droga w Skoczowie – zaznacza Bartosz Woźniak.

Przypomnijmy, że rolę szkoleniowca Beskidu objął w rundzie wiosennej sezonu 2021/2022, prowadząc zespół do 4. miejsca w tabeli przy niemal maksymalnej liczbie zdobytych punktów w tej części zmagań. Kolejny sezon to zażarta walka o uzyskanie IV-ligowego awansu, ostatecznie w Skoczowie przyszło zadowolić się mianem wicemistrza „okręgówki”. Aktualnie, na półmetku ligi, skoczowianie zajmują 7. lokatę, a mniej udaną jesień jednego z faworytów zrekompensowało zdobycie Pucharu Polski na szczeblu podokręgu.

Futbolowa wiosna dla Beskidu ruszy najwcześniej, bo 23 marca. Na ten dzień zaplanowane zostało zaległe spotkanie ze Spójnią Zebrzydowice. Dodajmy, że w razie zgarnięcia pełnej puli punktów skoczowski zespół szybko przesunie się w tabeli na 5. miejsce.