Piłka nożna - Puchar Polski
Nowi już szaleją
Wielką zagadką był skład w jakim wystąpi dziś Maksymilian w pucharowej potyczce z Jeleśnianką Jeleśnia. W Ciścu latem doszło bowiem do sporej przebudowy zespołu.
Dzisiejsze spotkanie w Jeleśni obfitowało w grad goli, które pokazały, że ten sezon wcale nie musi być taki zły dla Maksymiliana. Piłkarze reprezentujący "okręgówkę" bez większych problemów pokonali "przeszkodę" w postaci Jeleśnianki i pewnie awansowali do kolejnego etapu Pucharu Polski. Ale od początku
Już w 11. minucie Adam Frydel znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem, której nie zmarnował. Następnie w rolach głównych wystąpili nowi zawodnicy drużyny z Ciśca. Marcin Kosiec podawał, a Mateuszowi Kalfasowi wystarczyło dostawić "stopę". Kosiec za "kelnera" przebrał się również w drugiej połowie. Wówczas świetnie asystował Filipowi Balcarkowi. Autor gola numer trzy dwupaka skompletował już cztery minuty później pięknym, soczystym uderzeniem z dystansu. W ostatnich minutach meczu Maksymilian gwoździe wbił jeszcze dwa. Wpierw z rzutu wolnego przymierzył Kamil Żemła, następnie 17-letni Grzegorz Zawada sfinalizował centrę z lewego skrzydła. Jeleśnianka? Stać ją było tylko na trafienie honorowe, które w momencie jego zdobycia uznawać można było za kontaktowe. W pierwszej połowie przy stanie 2:0 Łukasz Słowik nie zatrzymał strzału ze stałego fragmentu gry.
Oddajmy głos szkoleniowcowi tryumfatora, Szymonowi Stawowemu - Brakowało nam dzisiaj kilku zawodników, a zagraliśmy naprawdę fajnie. Miałem spore obawy, bo kadra została mocno zmieniona. Dziś byliśmy lepsi, ale jaki jest nasz potencjał? To zweryfikuje liga.
Już w 11. minucie Adam Frydel znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem, której nie zmarnował. Następnie w rolach głównych wystąpili nowi zawodnicy drużyny z Ciśca. Marcin Kosiec podawał, a Mateuszowi Kalfasowi wystarczyło dostawić "stopę". Kosiec za "kelnera" przebrał się również w drugiej połowie. Wówczas świetnie asystował Filipowi Balcarkowi. Autor gola numer trzy dwupaka skompletował już cztery minuty później pięknym, soczystym uderzeniem z dystansu. W ostatnich minutach meczu Maksymilian gwoździe wbił jeszcze dwa. Wpierw z rzutu wolnego przymierzył Kamil Żemła, następnie 17-letni Grzegorz Zawada sfinalizował centrę z lewego skrzydła. Jeleśnianka? Stać ją było tylko na trafienie honorowe, które w momencie jego zdobycia uznawać można było za kontaktowe. W pierwszej połowie przy stanie 2:0 Łukasz Słowik nie zatrzymał strzału ze stałego fragmentu gry.
Oddajmy głos szkoleniowcowi tryumfatora, Szymonowi Stawowemu - Brakowało nam dzisiaj kilku zawodników, a zagraliśmy naprawdę fajnie. Miałem spore obawy, bo kadra została mocno zmieniona. Dziś byliśmy lepsi, ale jaki jest nasz potencjał? To zweryfikuje liga.