Klub z Leśnej w sezonie 2023/2024 będzie występował w żywieckiej A-klasie. Nowym trenerem zespołu został Mateusz Stankiewicz, który w poprzednim sezonie prowadził Koszarawę Żywiec. Jak informowaliśmy wcześniej, pracę z żywieckim klubem rozpoczął Zbigniew Skórzak, więc Stankiewicz był „do wzięcia”. – Rozmowy przebiegły bardzo sprawnie. Trener bez problemu pogodzi nowe obowiązki z prowadzeniem juniorów młodszych Podbeskidzia Bielsko-Biała. Ważne jest również to, że nowy szkoleniowiec pomoże naszej drużynie na boisku i prawdopodobnie sprowadzi do nas kogoś z zawodników swojego byłego klubu – mówi nam Piotr Raczek, prezes LKS-u Leśna.

 

Spadek na niższy poziom rozgrywkowy niesie ze sobą różne wyzwania. Jakie cele stawiają nowemu szkoleniowcowi działacze z Leśnej? – Mateusz jest młodym trenerem i najważniejsze, żeby przekonał do siebie szatnię. Jak na razie nie stawiamy sobie konkretnych celów. Bez wątpienia podjął się trudnego zadania. Zobaczymy jak zaprezentujemy się na tle rezerw GKS-u Radziechowy-Wieprz w pucharowym meczu. Do treningów wrócimy 17 lipca  kontynuuje Raczek.

 

Po degradacji najistotniejszym celem wydaje się być utrzymanie kadry, którą klub dysponował w poprzedniej rundzie. Sytuacja personalna kształtuje się aktualnie stabilnie. – Jedynym zawodnikiem, który nas opuszcza jest Michał Iwanek wypożyczony do Grapy Trzebinia. W klubie zostają na pewno Radosław Pietrasik Marcin Marciniak. Rozmawiamy z kilkoma zawodnikami, ale jeszcze za wcześnie, by mówić o konkretach. Czekamy także na powrót Grzegorza Rzeszótki Łukasza Bieguna. Kontaktują się z nami także zawodnicy, którzy w przeszłości występowali w barwach LKS-u. Nie jest więc tak źle, jak się wydawało po spadku. Jestem dobrej myśli. Jeśli będziemy dysponowali stabilną kadrą meczową, a do dyspozycji trenera będzie 16-17 zawodników, to o wyniki będę spokojny. Jeśli zajmiemy po rundzie jesiennej miejsca 1-3. to wtedy będziemy mogli mówić o konkretnych celach – kończy działacz.