Walcząca o awans żywiecka Koszarawa mierzyła się w zaległym spotkaniu z przeciwnikiem bardzo niewygodnym i znajdującym się w dobrej formie.

Koszarawa Zywiec Do Czechowic-Dziedzic Koszarawa udała z dwiema nadziejami. Sięgnąć po pełną pulę oraz licząc na potknięcie rywala w grze o awans – GKS-u Radziechowy. Oba zamierzenia zakończyły się po myśli podopiecznych Piotra Pindla.

Już od samego początku na murawie zarysowała się przewaga drużyny przyjezdnej, ale i goście nie próżnowali. Uderzenia m.in. Mateusza Żyły lądowały jednak w rękawicach Rafała Prochownika. Po drugiej stronie sytuacji sam na sam nie wykorzystali Pindel oraz Tomasz Adamus. Po zmianie stron – jeśli chodzi o skuteczność – było już lepiej. Przynajmniej w szeregach Koszarawy. Wynik w 52. minucie otworzył Damian Gołębiowski, który wpierw wymanewrował stopera rywali, a następnie przymierzył z lewej nogi po tzw. krótkim słupku. Na 2:0 dla żywczan strzelił Pindel. Tym razem Gołębiowski występował w roli asystującego. Po rajdzie prawą stroną „Gołąbek” świetnie dorzucił piłkę w pole karne, wprost na głowę nabiegającego grającego trenera gości, który uderzył obok bezradnie interweniującego Piotra Juraszka. Wynik mógł podwyższyć jeszcze Wojciech Drewniak, ale zabrakło mu „chłodnej” głowy. Przed ostatnim gwizdkiem sędziego MRKS mógł zdobyć bramkę honorową, ale uderzenie lecące pod poprzeczką obronił Prochownik.

MRKS Czechowice-Dziedzice – Koszarawa Żywiec 0:2 (0:0) 0:1 Gołębiowski (53′) 0:2 Pindel (72′)

MRKS: Juraszek – Gąsiorek (90’ Kupczok), Jonkisz, Adamiec (74’ Szal), Putek, Adamus, Niemczyk, Wójcikiewicz, Żurek, Żyła, Jurek (70’ Sztorc) Trener: Gazda

Koszarawa: Prochownik – Zyzak, Jakubiec (65’ Hałat), Biegun, Gazurek, Gołębiowski (90’ Mieszczak), Pindel, Gruszka, Fijak (78’ Romanowski), Drewniak (89’ Barcik), Adamus Trener: Pindel