Nic zatem dziwnego, że domowy remis, któremu z trybun przyglądało się przeszło 200 kibiców, w Bestwince przyjęto optymistycznie. – Przed meczem z takim przeciwnikiem remis bralibyśmy „w ciemno”. Po spotkaniu pozostał nawet lekki niedosyt, bo nie wykorzystaliśmy rzutu karnego, który dałby nam zapewne skromne zwycięstwo – wspomina trener beniaminka Tomasz Zużałek.

Jak przyznaje, w szeregach ekipy z Bestwinki panowały obawy związane z inauguracją i rywalizacją z drużynami znacznie bardziej ogranymi. Te okazały się jednak bezpodstawne. – Pokazaliśmy się jako drużyna waleczna i nie odpuszczaliśmy żadnego centymetra boiska. Możemy być zadowoleni, bo sprawdziliśmy się na tle rywala, który będzie w czołówce ligi. Inauguracja „okręgówki” w Bestwince wypaliładodaje szkoleniowiec KS Bestwinka.

Już jutro na mistrza rozgrywek bielskiej A-klasy z poprzedniego sezonu czeka kolejne wyzwanie. W Żywcu podopieczni trenera Zużałka zmierzą się z następnym z ligowych faworytów tamtejszym Góralem.