Obfita w bramkowe akcje była pierwsza część meczu. Bialska Stal postawiła na ofensywny wariant od pierwszej minuty, jednak bronowianie nie zamierzali być im dłużni. W 3. minucie ładną akcję lewym skrzydłem przeprowadził Mykola Markov, dograł do środka do Dariusza Łosia, ten natomiast uderzył za lekko. W odpowiedzi przed szansą szansą stanął zawodnik gospodarzy, Olaf Tański. Jego strzał obronił pewnie Jan Syc. Później swoje okazje mieli mieli Kamil Dokudowiec Karol Lewandowski, lecz ponownie bez udanego zakończenia. 

 

Czasami w futbolu jest tak, że najlepszymi środkami są te najprostsze. W 16. minucie niemal z połowy boiska Daniel Feruga dośrodkował piłkę w pole karne, a tam dobrze odnalazł się Bartłomiej Feruga, który głową skierował piłkę do bramki i Rotuz wyszedł na prowadzenie. Radość bronowian trwała jednak tylko 10. minut. Do remisu doprowadził Paweł Kozioł, puentując “dwójkową” akcję z Łosiem. Wynik 1:1 utrzymał się do ostatniego gwizdka arbitra, choć BKS miał swoje próby, aby pójść za ciosem. Po stronie Rotuza w 40. minucie piłkę nad bramką przeniósł D. Feruga, a tuż przed przerwą spudłował z bliskiej odległości Matvei Yevtyschenko. 

 

Po zmianie stron skuteczność BKS-u stała już na wyższym poziomie. W 48. minucie Markov dynamicznie wpadł w pole karne i mocnym uderzeniem pokonał Adriana Granatowskiego. Rotuz mógł pokusić się o wyrównanie, lecz piłka po strzale Dawida Pisarka zatrzymała się na słupku. Później już na listę strzelców wpisywali się piłkarze bialskiej Stali, a konkretniej jeden. Dwa razy bramkarza Rotuza pokonał Łoś, który wpierw przeprowadził dobrą indywidualną akcję, a następnie popisał się efektownym uderzeniem z okolic “16” i ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 4:1.