Ojrzyński: atmosfera pracy
We wtorek 7 stycznia przygotowania do arcyważnej drugiej części sezonu rozpoczęli zawodnicy Podbeskidzia. Do drużyny dołączyło dwóch nowych graczy. Postawie kolejnych przygląda się trener Leszek Ojrzyńskim, z którym rozmawialiśmy m.in. na temat transferów. „Górale” przygotowania zainaugurowali badaniami wydolnościowymi. Aktualnie trenują na obiekcie ze sztuczną nawierzchnią przy ul. Młyńskiej oraz w hali kompleksu Widok Centrum. – Wyniki badań wydolnościowych, które będą dla nas wykładnią do pracy, dostaniemy dzisiaj. Zespół wznowił treningi w atmosferze pracy, której przed nami bardzo dużo. Wiemy w jakim miejscu się znajdujemy, chcemy wyjść z trudnej sytuacji. Bez ciężkiej pracy to jest niewykonalne – ocenia Leszek Ojrzyński.
W ostatnich dniach drużynę zasiliło dwóch zawodników. Charles Nwaogu i Mateusz Stąporski, bo o nich mowa, w przeszłości współpracowali z trenerem Ojrzyńskim. – Znam tych zawodników, ale nie tylko dlatego do nas trafili. Potentatem finansowym nie jesteśmy, szukamy piłkarzy na naszą kieszeń. Zależy nam również na zawodnikach, którzy posiadają pewne określone walory. Nwaogu w Ekstraklasie nie zagrał jeszcze żadnego meczu, Stąporski kilka. Liczymy na to, że będą chcieli u nas pokazać na co ich stać i dołożą swoją cegiełkę do utrzymania – mówi opiekun „Górali”.
Sztab szkoleniowy bielskiego zespołu przygląda się postawie czterech kandydatów do gry pod Klimczokiem. Testowani są: Przemysław Pietruszka, 29-letni obrońca z Pogoni Szczecin, Konrad Kaczmarek, zawodnik II-ligowego KS-u Polkowice oraz dwóch napastników z Czech, Vladimir Misinsky i Ondrej Smetana. Pietruszka i Smetana są o krok od podpisania kontraktów z Podbeskidziem. – Przyglądamy się postawie testowanych zawodników. Za wcześnie na konkrety. Trenujemy obecnie w hali oraz na sztucznej nawierzchni, a to nieco inne warunki niż murawa. Początek przygotowań to trudny okres do testowania – tłumaczy opiekun Podbeskidzia. – Jest kilku zawodników, których widziałbym w zespole. Oni mogliby do nas dołączyć bez żadnych testów, ale z różnych powodów nie jest to takie proste – dodaje nasz rozmówca.