Choć zadania piłkarze Tempa wcale łatwego nie mieli. Przed tygodniem ulegli 2:4 Góralowi Żywiec, wypuszczając prowadzenie 2:0 po godzinie rywalizacji. Szybko mistrz skoczowskiej A-klasy z poprzedniego sezonu wnioski jednak wyciągnął, co już w miniony weekend w Bestwinie odczuli gospodarze. – Tempo będzie moim zdaniem w górnej części tabeli, bo to naprawdę ciekawy zespół – pochwalił przeciwnika szkoleniowiec miejscowego LKS-u Sławomir Szymala.

Beniaminek więc pomimo trudnego kalendarza błyskawicznie udowodnił, że „okręgówka” bynajmniej go nie przerosła. – Mamy potencjał i czujemy, że nawet z zespołami zaliczanymi do ligowej czołówki potrafimy toczyć równorzędną walkę, a nawet momentami prezentować się lepiej. Na finiszu rozgrywek przekonamy się, czy zdołamy tak prezentować się przez dłuższy okres – przyznaje trener puńcowian Sławomir Machej.

Co ciekawe, remis w Bestwinie pozostawił w szeregach przyjezdnych... niedosyt. – Punkt wyjazdowy to zdobycz, z której można się cieszyć. Ale równie dobrze mogliśmy wygrać. Chcemy jednak uczynić to w najbliższym meczu ligowym z ekipą z Wilkowic. Tu już zwycięstwa nie damy sobie wydrzeć – zapowiada szkoleniowiec Tempa, które póki co ładuje akumulatory na jutrzejszą konfrontację pucharową w Kończycach Wielkich.