– To był „stykowy” mecz. Śmiem twierdzić, że sytuacji bramkowych mieliśmy od przeciwnika więcej, były one także bardziej klarowne. Na boisku nie było widać różnicy, jaka dzieli nas od Pasjonata w tabeli ligi. Remis byłby bardziej sprawiedliwy – powraca do spotkania 19. kolejki szkoleniowiec LKS-u Paweł Juchniewicz, który uważa, że istotnym czynnikiem dla końcowego rozstrzygnięcia okazały się niedostatki kadrowe po stronie outsidera „okręgówki”. Marcina Siekierkę z gry wykluczyła kontuzja, a Jarosław Janowski nie pomógł zespołowi z racji obowiązków zawodowych. – Zabrakło nam zmian i wprowadzenia w drugiej połowie świeżej krwi na boisko. Ale i tak, gdy popatrzymy na rezultat 8:0 z jesieni, to mamy teraz zupełnie inną bajkę – dopowiada trener beniaminka.

Postawa drużyny zamykającej stawkę bielskiej „okręgówki” zdaje się napawać jednak optymizmem. – Wietrzymy swoją szansę w kolejnym meczu. Z Cukrownikiem zagramy o 6 punktów, a zwycięstwo zbliżyłoby nas do grupy drużyn wyprzedzających w tabeli – zaznacza Juchniewicz.

Piłkarzy LKS-u Kończyce Małe czekają teraz mecze wyjazdowe w serii z zespołami z podokręgu skoczowskiego. W Chybiu zagrają w nadchodzącą sobotę, tydzień później udadzą się do Puńcowa.