Orzeł - Bory 6:0. Srogie lanie
Niepobłażliwa w drugi dzień Świąt Wielkanocnych była dla swoich rywali drużyna Orła Łękawica. Podopieczni Krzysztofa Pielesza „z kwitkiem” odprawili zawodników Borów.
Już od pierwszych minut konfrontacji można było się spodziewać, że dla miejscowych będzie to spotkanie z kategorii „łatwych i przyjemnych”. Nic więc dziwnego, że do szatni gospodarze schodzili z czterobramkową zaliczką. – Byliśmy lepsi i zasłużenie wygraliśmy. Zagraliśmy podobnie, jak w pierwszym meczu, ale wtedy zabrakło nam precyzji i wykończenia, teraz to nadrobiliśmy aż nadto. Jestem bardzo zadowolony z chłopaków – mówi trener Orła, Krzysztof Pielesz.
Po zmianie stron jedenasta siła żywieckiej A-klasy podwyższała swój dorobek bramkowy jeszcze dwukrotnie, a na listę strzelców wpisali się Daniel Lejawa oraz Szymon Stawowczyk. Bory, choć chciały jeszcze powalczyć, nie miały wystarczających atutów, aby poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Marcina Kanię. – Ekipa z Pietrzykowic opiera się na bardzo młodych chłopakach. Chcieli grać piłką, momentami potrafili zaprezentować coś miłego dla oka, ale było to zbyt rzadko, aby mogli nam zagrozić. W drużynie jest potencjał, ale minie jeszcze trochę czasu, aż zaczną go udowadniać – kończy szkoleniowiec piłkarzy z Łękawicy.
Orzeł Łękawica – Bory Pietrzykowice 6:0 (4:0) Gole dla Orła:: M.Duda – 2, R.Duda, Dybał, Stawowczyk, Lejawa
Orzeł: Kania – Walaszek, M.Duda, R.Duda, Dydał (60’ Lejawa), Talik, Skupień, Piecha, Mrózek (75’ Luber), Janos, Stawowczyk (75’ Biela) Trener: Pielesz
Bory: Żydek – Golański (46’ Kulec), Kolonko, Sapeta, P.Duraj, Gierat, R.Motyka, G.Duraj, Kulec (60’ Górka), M.Motyka (70' Dobija), Mrowiec (46’ Waluś) Trener: Pawlus