Kuriozalne błędy „w tyłach” dały ekipie LKS-u '99 najbardziej się we znaki, mając jednocześnie niebagatelny wpływ na wynik test-meczu z Granicą Ruptawa. W premierowej jego odsłonie reprezentant „okręgówki” skoczowsko-żywieckiej wypadł na tle przeciwnika nieźle. Przy zaliczonych trzech stratach bramkowych był w stanie raz odpowiedzieć. I to golem rzadkiej urody. Paweł Sadowski wykonał dalekie podanie do Kamila Gabrysia, który odegrał szybko do Kamila Waleczka. Pomocnik dostarczył z kolei futbolówkę do Tomasza Mrówki, ten dokładnie dorzucił na 7. metr, gdzie nogę przystawił w odpowiednim momencie Gabryś. Trafienie to przysporzyło podopiecznym Adama Śmigielskiego wyrównania.


Po pauzie Granica przeważała już niepodzielnie, tylko ona też zdobywała gole, podwyższając rozmiar zwycięstwa na 5:1. Im dalej w las, tym w zespole z Pruchnej bardziej odczuwalne były kadrowe niedostatki. Z urazami przedwcześnie murawę opuścić musieli Jakub Witkowski i Dawid Mencner, zaś Kamil Kaszuba był w stanie kontynuować grę jedynie „na pół gwizdka”. Co więcej, z konieczności meczowy trykot przywdział... szkoleniowiec LKS-u '99.