Dominik Natanek był kluczową postacią spotkania rozgrywanego w Żabnicy. Doświadczony snajper skompletował hattricka, który w znacznym stopniu przyczynił się do pokonania Maksymiliana Cisiec. Ale od początku. 

Były snajper GKS-u Radziechowy-Wieprz Mirosława Dziedzica do kapitulacji po raz pierwszy zmusił już w 10. minucie, gdzie ładnym, sytuacyjnym uderzeniem otworzył wynik. 20 kilka minut później było już 2:0. Tym razem Natanek nie pomylił się z rzutu karnego. Zdezorientowani podopieczni Szymona Stawowego w premierowej odsłonie gry zbyt wiele do powiedzenia nie mieli. Dość wspomnieć, że Andrzeja Nowakowskiego do wysiłku zmusili raptem dwa razy. To nie wróżyło nic dobrego w drugiej połowie dla Maksymiliana, który... minutę po wznowieniu gry stracił trzeciego gola. Tym razem niefrasobliwość defensorów z Ciśca bez skrupułów wykorzystał Adrian Szwarc. Ostatniego gwoździa w trumnę po ponad godzinie gry wbił Natanek. Gol na 4:0 w szeregach gospodarzy wprowadził jednak nieco sielanki, czego efektem był honorowy gol dla gości. Tego zdobył w 84. minucie Marcin Koźlik, który... pomścił Kamila Żemłe. 20-latek wcześniej zmarnował "jedenastkę". Jeszcze przy wyniku 3:0. 

Protokół meczowy poniżej.